Skąd była tramwajarka ma taką emeryturę? Krzywonos dostaje 6230 zł miesięcznie

Z oświadczenia majątkowego byłej tramwajarki obecnie posłanki Platformy Obywatelskiej Henryki Krzywonos wynika, że co miesiąc dostaje świadczenie emerytalne w wysokości 6230 zł. Jak to możliwe przy takiej ścieżce zawodowej i w obliczu faktu, że przeszła na emeryturę w wieku 56 lat? – Nie będę się tłumaczyć – oznajmiła Krzywonos.
Życiorys Krzywonos jest powszechnie znany. Była tramwajarką, pracowała w stoczni, a później prowadziła rodzinny dom dziecka. Na emeryturę wcześniejszą emeryturę przeszła w 2009 r., mając zaledwie 56 lat. Z oświadczenia majątkowego, jakie musiała złożyć w związku z pełnieniem mandatu poselskiego wynika, że przyznane jej świadczenie emerytalne opiewa na kwotę 6230 zł miesięcznie, co rocznie daje 74 771 zł.
Skąd taka emerytura u osoby, która nigdy żadnych wysokich funkcji nie pełniła? Nie wiadomo. Zapytana o to Krzywonos powiedziała, że nie zamierza się nikomu tłumaczyć. – Różne rzeczy się o mnie mówiło i mówi, a ja mam to wszystko w nosie. To moja prywatna sprawa – powiedziała w rozmowie z Super Expressem.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Belgia: spłonęła scena festiwalu Tomorrowland. Zagrać mieli m.in.: Eric Prydz, Armin van Buuren i David Guetta
Błaszczak o fatalnym zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa przez rząd 13 grudnia: obecna władza drąży kieszenie Polaków [WIDEO]
Nowy trener reprezentacji spóźnił się na własny ślub, a jego syn występuje w telewizji. Co wiemy o Janie Urbanie?
Najnowsze

Nowy trener reprezentacji spóźnił się na własny ślub, a jego syn występuje w telewizji. Co wiemy o Janie Urbanie?

Jakubiak: mamy do czynienia z germanizowaniem polskiej świadomości, to coś paskudnego i ohydnego

Kidawa-Błońska nie chce w fotelu wicemarszałka Michała Kamińskiego

Taki sztab szkoleniowy powołał Jan Urban. Internauci komentują wybór nowego selekcjonera

Sikorski do biskupów: niech zrzucą sukienki i idą do PiS. Goście Republiki komentują

Belgia: spłonęła scena festiwalu Tomorrowland. Zagrać mieli m.in.: Eric Prydz, Armin van Buuren i David Guetta
