Sikorski przed sądem o charakterze wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu: Zręcznym określeniem tej wizyty była „pielgrzymka”
– Jako szef MSZ nie zajmowałem się organizacją wizyty z 10 kwietnia 2010 r., ja prowadziłem politykę zagraniczną, a nie organizacyjną W resorcie sprawami kontaktów z Rosją zajmował się minister Andrzej Kremer – mówił Radosław Sikorski, który od godziny 9:30 zeznaje przed sądem.
Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych w latach 2007-2014, zeznaje przed sądem w charakterze świadka w procesie Tomasza Arabskiego. Były szef KPRM, pozwany jest przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Pozew ma związek z niedopełnieniem obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku.
– Jako szef MSZ nie zajmowałem się organizacją wizyty z 10 kwietnia 2010 r., ja prowadziłem politykę zagraniczną, a nie organizacyjną – mówił przed sądem Sikorski. Dodał, że "w resorcie sprawami kontaktów z Rosją zajmował się minister Andrzej Kremer".
Sikorski powiedział także, że "ta sprawa nie jest mu obojętna". – Znałem 80 proc. osób, sam miałem zaproszenie na pokład. Andrzeja Kremera na przykład uważałem za przyjaciela – przyznał. – Dodam jeszcze o kontekście politycznym. Chodziło o europeizację Rosji. Uważaliśmy, że stanie się to bez pojednania z Polską. Sukcesem było to, że Putin na Westerplatte przyznał, że tutaj zaczęła się wojna odchodząc od wersji stalinowskiej – mówił przed sądem.
Na pytanie mec. Stefana Hambury o to, o której dokładnie godzinie dowiedział się o katastrofie, Sikorski powiedział, że "to jest wiedza publiczna". – Mam także billingi, więc jest to łatwe do ustalenia, ale dzisiaj dokładnie nie pamiętam – mówił. Sikorski stwierdził też, że "z zasobów jego rozmówców widać dramatyzm tamtych chwil". – Uważałem, że to do mnie należy poinformowanie najwyższych władz o tym, co się stało. Uważałem, że wypada także poinformował Jarosława Kaczyńskiego, to zrobiłem – wskazał.
Dopytywany przez mec. Stefana Hamburę o charakter wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, stwierdził, że zręcznym określeniem tej wizyty była „pielgrzymka”. Zdaniem byłego szefa MSZ nie była to ani wizyta państwowa, ani oficjalna.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Pióro za 1600 zł w biurze poselskim w Sejmie!?
„Rozdział zamknięty z hukiem”. Ojciec Przemysława Czarneckiego zabrał głos po burzliwym związku z Marianną Schreiber
„Unieważnienie” paszportu Ziobry. Mecenas: nie dochowano standardów państwa prawa