– Chciałbym, żeby jasno powiedział "przepraszam, nie mam żadnych dowodów" –mówił o słowach Ryszarda Kalisza szef MON Tomasz Siemoniak.
Wicepremier odniósł się do wczorajszej wypowiedzi Ryszarda Kalisza, który przerwał milczenie po poniedziałkowej publikacji "Do Rzeczy". W opublikowanej rozmowie podsłuchanej w restauracji "Sowa i Przyjaciele", Kalisz i Aleksander Kwaśniewski mówili o rzekomej korupcji w Ministerstwie Obrony Narodowej i szefie tego resortu Tomaszu Siemoniaku.
Szef MON mówił na antenie TVN 24, że choć docenia, że z ust Kalisza padło słowo "przepraszam", to oczekiwałby od niego bardziej jednoznacznej postawy, a nie takiej, która pokazuje, że właściwie nic się nie stało.
– Oczekiwałbym bardziej dobitnego odcięcia od tego, co powiedział, czemu nie zaprzecza – zaznaczył. Jak dodał, wolałby, aby Kalisz mówił prosto i jasno, a jego zachowanie było bardziej jednoznaczne.
– Chciałbym, żeby jasno powiedział "przepraszam, nie mam żadnych dowodów" – stwierdził Siemoniak.
Jak mówił, Kalisz "nazmyślał, skrzywdził swoim podejrzeniami". W jego ocenie były polityk SLD w swojej relacji spotkania z gen. Noskiem był mało wiarygodny. – W podsłuchanej rozmowie mówi o zakamuflowanym mieszkaniu, wczoraj redaktorowi mówił o pobliskiej do TVN restauracji – zauważył Siemoniak.
Wicepremier po raz kolejny zapewnił, że jest czysty i nie ma nic na sumieniu.
CZYTAJ TAKŻE: