Według doniesień zachodniej prasy, Donald Tusk nie mógł być pewien swojej reelekcji w Radzie Europejskiej. Sukces miała mu zapewnić interwencja polskiego rządu, która nie spodobała się m.in. Angeli Merkel.
Zachodnie media podają, że Angela Merkel rzeczywiście chciała utrzymać Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, jednak brała pod uwagę fakt, że Europejska Partia Ludowa będzie zmuszona znaleźć innego kandydata.
Poważnym rywalem Tuska miała być był premier Irlandii Enda Kenny. Polski rząd zgłosił jednak niespodziewanie kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego, co miała się nie spodobać zachodnim politykom.
Sprawę skomentował m.in. Rafał Ziemkiewicz w programie "Chłodnym Okiem" na antenie Telewizji Republika.
– Dziś do Faktu przedostała się informacja, że przez Kaczyńskiego Tusk został prezydentem UE. Okazuje się, że właściwie już by go odwołali, ale na złość Kaczyńskiemu przedłużyli mu kadencję. Niemcy sami przyznają, ze kiepski jest ten Tusk, ale wybrali go tylko na złość Jarosławowi Kaczyńskiemu. I teraz Niemcy sądzą, że właściwie kiepski on jest, ale skoro Polacy chcieli go zmienić, to nie możemy na to pozwolić. To jest nasz niemiecki nieudacznik i Polacy mają nas słuchać! - zaznaczył publicysta.