"Sam nigdy nie używałem nazwy Kaliningrad, zawsze mówiłem i pisałem - Królewiec. Kalinin to zbrodniarz wojenny, którego podpis znajduje się pod decyzją o zabiciu polskich oficerów w Katyniu", tak skomentował w rozmowie z naszą stacją decyzję Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Przypominamy, że Komisja zaleciła używanie nazw Królewiec i obwód królewiecki zamiast sowieckich określeń "Kaliningrad" i "obwód kaliningradzki". Cała rozmowa w oknie obok. Polecamy!
Wiceminister Sellin w swojej pracy zawsze zwracał i zwraca uwagę na kontekst historyczny wydarzeń politycznych. Polityk Prawa i Sprawiedliwości przykłada także dużą wagę do obchodów ważnych dla dziejów Polski rocznic. Tak jest m. in. z rocznicą Bitwy pod Monte Cassino, a także z obchodami rocznicy Powstania Styczniowego. "Na dziedzińcu naszego ministerstwa można zobaczyć poświęconą temu wydarzeniu wystawę. Pokazuje ona między innymi artefakty wydobyte z odkrytego w 2017 roku w trakcie prac archeologicznych grobu Konstantego Kalinowskiego i generała Zygmunta Sierakowskiego. Ci przywódcy Powstania Styczniowego zostali zabici przez władze carskie. Kalinowski, komisarz powstańczego Rządu Narodowego na Litwę i Białoruś, jest bohaterem narodowym Polski, Litwy i Białorusi", mówi Jarosław Sellin. Powstanie Styczniowe zostało godnie uczone przez obecne władze Polski. W 2013 roku ekipa Tuska "zapomniała" o tej niewygodnej dla prorosyjskich polityków PO rocznicy, a była to rocznica okrągła - 150 lat od wybuchu powstania. Nie było państwowych uroczystości zorganizowanych przez takich "patriotów i historyków" jak Tusk czy Komorowski. Odbyły się jedynie obchody społeczne, zorganizowane przez PiS.
Komorowski wolał pamiętać o uczczeniu sowieckich sołdatów najeżdżających Polskę w roku 1920!