Trybunał Konstytucyjny miał dziś publicznie ogłosić wyrok ws. dyscyplinarnego wydalenia policjanta ze służby. Rozprawie po raz pierwszy miał przewodniczyć sędzia wybrany przez Prawo i Sprawiedliwość Piotr Pszczółkowski. Posiedzenie TK zostało jednak odwołane.
Miała to być pierwsza rozprawa, w której przewodniczącym miał być sędzia Trybunału Konstytucyjnego wybrany przez Prawo i Sprawiedliwość. Oprócz Pszczółkowskiego, w składzie orzekającym mieli być Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz - sprawozdawca, Julia Przyłębska, Stanisław Rymar, Piotr Tuleja. Jak jednak informuje tvn24.pl, rozprawa została odwołana. Nie jest wiadomo, jaka była tego przyczyna.
Trybunał miał dziś zbadać zgodność z Konstytucją art. 135 r ust. 5 ustawy z dnia 26 kwietnia 1990 roku o Policji. Chodzi o zakres, w jakim uniemożliwia on wznowienie postępowania dyscyplinarnego, zakończonego orzeczeniem o uznaniu funkcjonariusza Policji winnym popełnienia przewinienia, dyscyplinarnego wypełniającego jednocześnie znamiona przestępstwa i wymierzającego karę dyscyplinarną wydalenia ze służby, po upływie okresu pięciu lat od uprawomocnienia się tego orzeczenia, nawet w sytuacji, gdy został on następnie w postępowaniu karnym dotyczącym tego samego czynu prawomocnie uniewinniony.
Postępowanie w niniejszej sprawie zostało zainicjowane przez byłego funkcjonariusza, którego właśnie ze względu na zarzuty usunięto ze służby. Choć został on w pełni uniewinniony, nie mógł powrócić do Policji. Problem tkwi w tym, że wyrok w sprawie funkcjonariusza zapadł po 10 latach, podczas gdy postępowanie dyscyplinarne można wznowić przez 5 lat. W ocenie byłego policjanta przepisy regulujące tę kwestię są niekonstytucyjne.