– To projekt, który dotyczy około 70 tys. osób w Polsce, niemniej jest to bardzo wyczekiwana przez nich sprawa życiowa. To projekt środowiska, który miał kilka mankamentów prawnych, ale takich, które można było usunąć w komisjach. Trochę jestem rozczarowana, bo został złożony wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu, jutro jest głosowanie – mówiła Agnieszka Ścigaj.
Gościem Aleksandra Wierzejskiego w rozmowie "Prosto w Oczy" była poseł Agnieszka Ścigaj, wiceprzewodnicząca klubu Kukiz'15.
"Mam nadzieję jednak, że jakaś refleksja przyjdzie"
Wczoraj w Sejmie został wniesiony projekt dotyczący zapewnienia osobom niepełnosprawnym intelektualnie należnej im ochrony w sposób który nie narusza przyrodzonej im godności oraz gwarantuje jak najpełniejsze wyrażanie przez nie ich własnej woli, które uzasadniała Agnieszka Ścigaj. – Był to bardzo wyczekiwany projekt, który pozwalałby opiekunom czy też osobom niepełnosprawnym intelektualnie, uniknąć bardzo drastycznego ograniczenia ich wolności, jakim jest ubezwłasnowolnienie (...). To projekt, który dotyczy około 70 tys. osób w Polsce, niemniej jest to bardzo wyczekiwana przez nich sprawa życiowa. To projekt środowiska, który miał kilka mankamentów prawnych, ale takich, które można było usunąć w komisjach. Trochę jestem rozczarowana, bo został złożony wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu, jutro jest głosowanie. Mam nadzieję jednak, że jakaś refleksja przyjdzie, bo nie jest to projekt walki politycznej. Jest to projekt pomagający żyć – mówiła wiceprzewodnicząca klubu Kukiz'15.
Agnieszka Ścigaj 20 lat pracowała z osobami niepełnosprawnymi. – Wiem, jak dla nich jest to ważne, wiem jakim kłopotem jest brak umiejętności podejmowania decyzji – mówiła posłanka.
"Wydaje mi się, ze założenia tej reformy są bardziej ulotkowe"
Komentując reformę edukacji, posłanka Kukiz'15 stwierdziła, że "wreszcie poprawienie systemu edukacji, jest na pewno konieczne". – Bardzo daleko odeszliśmy od wychowawczej funkcji szkoły i tutaj pani Zalewska zaproponowała taki główny cel, czyli powrót do wychowawczej funkcji szkoły (...). Wydaje mi się, ze założenia tej reformy są bardziej ulotkowe, ponieważ jest to przebudowa systemu. Żeby przywrócić rolę wychowawczą szkoły, trzeba byłoby bardziej wzmocnić rolę rodziców w życiu szkoły, zmniejszyć klasy i na pewno zmienić podstawy programowe i wyposażyć szkoły w np. więcej pedagogów, psychologów. Tego zabrakło w propozycjach pani minister – uzasadniła gość Telewizji Republika.