Wczoraj na antenie TVN24 lider Platformy Obywatelskiej odniósł się do skandalicznych faktów, który wyszły na jaw podczas ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. - To nie było tak, że ktoś zabraniał otwierać trumien (…) Przecież każda rodzina mogła otworzyć, mogła sprawdzać – tłumaczył Grzegorz Schetyna.
Schetyna na antenie TVN24 starał się tłumaczyć zaniedbania, jakich dopuściła się strona polska po katastrofie smoleńskiej. W obronę wziął byłą minister zdrowia, Ewę Kopacz, twierdząc, że pojechała do Rosji na prośbę rodzin. - Wszyscy byliśmy w wielkiej traumie, najbardziej oczywiście rodziny. Ale to nie było tak, że ktoś zabraniał otwierać trumien. Przecież te trumny przyjeżdżały co kilka dni (…) Przecież każda rodzina mogła otworzyć, mogła sprawdzać – powiedział lider PO.
Warto przypomnieć, że już w 2012 r. Andrzej Melak, brat mówił, że jeszcze w Moskwie Kopacz powiedziała rodzinom, „że po powrocie do Polski trumny pod żadnym pozorem nie będą mogły być otwierane”. Była minister zdrowia tłumaczyła także, że na otwierania trumien w Polsce nie pozwalają „przepisy sanitarne”.
Według lidera Platformy, ujawnienie szokujących faktów dotyczących ciał ofiar katastrofy smoleńskiej to „element tworzenia atmosfery wojny i robienia kapitału politycznego”.