Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin powiedział - Wydalenie rosyjskich dyplomatów ma uświadomić reżimowi w Moskwie, że metody międzynarodowego terroryzmu, które stosuje, nie będą w żaden sposób tolerowane i akceptowane przez świat Zachodu.
Sasin w programie Rozgłośni Katolickich "Poranek Siódma9" powiedział - Sprawstwo Moskwy jest dla wszystkich oczywiste.
Zauważył, że to nie pierwszy przypadek tego typu. Minister przypomniał w tym kontekście otrucie Aleksandra Litwinienki w 2006 r. Jego zdaniem reakcja zachodu była wtedy zbyt mało zdecydowana - Rozzuchwaliło to Władimira Putina do dalszych tego typu działań - ocenił.
Teraz jest solidarna reakcja krajów Zachodu, która ma uświadomić reżimowi w Moskwie, że metody międzynarodowego terroryzmu, które stosuje, nie będą w żaden sposób tolerowane i akceptowane przez świat Zachodu - stwierdził minister.
Minister podkreślił, że spodziewa się reakcji Rosji i z pewnością nie przybliży nas to do porozumienia z Rosją - Nie mamy wyjścia, musimy pokazać, że ta reakcja jest zdecydowana. (...) Jednocześnie to jest uświadomienie sobie przez cały Zachód, że Rosja nie jest normalnym państwem, stosującym zasady obowiązujące w cywilizowanym świecie, i trzeba wyciągać z tego konsekwencje - ocenił.