Saryusz-Wolski: Najlepszy finał rozpoczęcia procedury przeciwko nam to przegrana KE w finałowej fazie. Skończy się grillowanie Polski
— Pamiętajmy, że do tej fazy potrzebne są 3/5 głosów, czyli 22 państw. Aktualnie mówi się, że zagłosuje przeciwko nam ponad 20 państw. Ale do etapu finałowego już potrzebna jest jednomyślność, co prawdopodobnie nie nastąpi — mówił eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości na antenie Telewizji Republika. Poseł Jacek Saryusz-Wolski był gościem Adriana Stankowskiego w „Republice po południu”.
W środę 20 grudnia, Komisja Europejska ma zająć się praworządnością w Polsce. Według źródeł w Brukseli ma zdecydować również o uruchomieniu artykułu 7 unijnego traktatu, czyli poprosi państwa członkowskie o stwierdzenie poważnego zagrożenia dla praworządności w Polsce w związku z przegłosowanymi w ostatnich dniach ustawami o sądownictwie.
Do przegłosowania tego wniosku potrzebne będzie poparcie 22 państw UE. Potem można też zdecydować o sankcjach dla Polski, ale to już wymagałoby jednomyślności. Na chwilę obecną tej jednomyślności nie ma — Węgry zadecydowały, że nie będą występować przeciwko Polsce
— Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Komisja Europejska jutro wystąpi z wnioskiem do Rady, która to uruchomi pierwszą fazę artykułu 7., czyli zajmie się rozważaniem ew. systemowego zagrożenia dla rządów prawa w Polsce. Może to zrobić albo KE, albo Europarlament. Z racji tego, że KE będzie pierwsza, może do tego dojść jutro — mówił eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości na antenie Telewizji Republika.
— Pamiętajmy, że do tej fazy potrzebne są 3/5 głosów, czyli 22 państw. Aktualnie mówi się, że zagłosuje przeciwko nam ponad 20 państw. Ale do etapu finałowego już potrzebna jest jednomyślność, co prawdopodobnie nie nastąpi. Nie mówię to tylko o Węgrach, które już zobowiązały się nie głosować przeciwko Polsce, ale również o cichych sojusznikach, którzy teraz nic nie mówią, ale potem mogą być po naszej stronie, ponieważ myślą podobnie — kontynuował gość Adriana Stankowskiego.
— Najlepszą i najbardziej satysfakcjonującą teraz sytuacją będzie, gdy Rada faktycznie rozpocznie procedurę przeciwko nam i polegnie w etapie finałowym. Skończy się wreszcie grillowanie Polski na scenie europejskiej i nasz rząd będzie mógł swobodnie działać w kraju — mówił polityk w „Republice po południu”.
— Dodajmy jeszcze, że to oczywiście tylko pretekst. Przyczyną są skargi, donosy i żądania tzw. Opozycji totalnej. Po drugie, to znakomita okazja, by postawić Polskę do konta i zmniejszyć jej dobry wizerunek, a co za tym idzie, uzyskać korzyści i osłabić nas jako partnera. Musimy poczekać na dalszy rozwój wydarzeń i wtedy będziemy debatować — podkreślił Jacek Saryusz-Wolski.