Rozmówcą redaktora Adriana Stankowskiego w programie „Republika po południu” był eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, Jacek Saryusz-Wolski.
– Komisja Europejska jednak nie zawiodła i postanowiła się włączyć w kampanię prezydencką w Polsce. Dialog w definicji pani Jourovej wygląda w ten sposób, że ona przychodzi i wypowiada swoje zdanie, a druga strona ma ustąpić. Jeżeli druga strona nie dokonuje korekty swojego postępowania w myśl jej życzeń, to nie jest wtedy dialog-stwierdził europoseł, pytany przez redaktora Stankowskiego o dzisiejszą zapowiedź unijnej komisarz Very Jourovej na temat utworzenia specjalnej, międzynarodowej komisji badającej praworządność we wszystkich krajach UE.
– Mam zresztą wątpliwości, czy w ogóle pani Jourova to jest Komisja Europejska, gdyż nie mam żadnego zapisu formalnego posiedzenia KE na ten temat. Komisja to nie są urzędnicy, to nie jest pani komisarz, to jest całe kolegium komisarzy-dodał Saryusz- Wolski.
– Kolejny atak na Polskę w kalendarzu precyzyjnie określonym. Można to skwitować, że „Na Zachodzie bez zmian” albo: w Brukseli bez zmian. Przede wszystkim to nie jest kompetencja Unii, dlatego pani Jourova niepotrzebnie fatyguje się do Polski- ocenił polityk.
– Wracając do pańskiego pytania, nie ma żadnej podstawy prawnej. To są wszystko podstawy prawne własnej produkcji Komisji Europejskiej, których jedynym punktem odniesienia jest artykuł 2, który jako jedyny mówi o tym, że UE jest wspólnotą rządów prawa, a później już w całym tekście nie ma ani definicji, ani określenia kompetencji KE w tym zakresie, poza właśnie art. 7.- tłumaczył rozmówca Telewizji Republika.
– Artykuł 7 jest przywoływany po to, żeby grillować Polskę, ale Komisja wie już, że przegrała, dlatego teraz rozpaczliwie próbuje zrobić coś z niczego i posługuje się TSUE, który- tak jak w przypadku Hiszpanii- przekracza swoje kompetencje- wskazał europoseł.
-Wraca temat uzależnienia wypłaty środków z UE od oceny naszej praworządności- zauważył Adrian Stankowski, odnosząc się wciąż do zapowiedzi utworzenia komisji monitorującej praworządność w krajach unijnych.
– Nie wiem, dlaczego Jourova wyjawiła to akurat panu marszałkowi Grodzkiemu, ale tak, ma powstać takie ciało, które będzie sprawdzało wszystkie kraje z punktu widzenia tzw. rządów prawa. Myśleliśmy, że KE już zrezygnowała z tego typu pomysłów, ale one jednak wracają. Jest to kompletnie pozatraktatowe i pozbawione podstawy prawnej, natomiast chodzi o to, żeby kogoś skazać- ocenił Jacek Saryusz-Wolski.
– Komisja stawia się w pozycji władzy sądowniczej, ustawodawczej i wykonawczej i zamierza nas wskazać, oskarżyć i skazać zarazem. To jest w kategorii niedorzeczności, ale należy traktować to poważnie. Jak widać, ten walec, który zamierza nas rozjechać, rozpędza się, wbrew oczekiwaniom – jak się okazuje, płonnym – że Komisja przejdzie do dialogu-dodał.