Sakiewicz odpowiada na słowa Millera. „Fatalny początek, fatalny koniec”
Podczas rozmowy z TVP Info red. nacz. „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz został poproszony o komentarz do wypowiedzi byłego premiera Leszka Millera. Tyczyła się ona sporu na linii Bruksela-Warszawa o KPO dla Polski. Miller na antenie TVN24 stwierdził, że "Polska przypomina wrzeszczącego bachora, którego trzeba wystawić za drzwi i tak zostanie uczynione".
Na uwagę, że te słowa nie są zbyt stosowne, szef naszej stacji odparł - "są stosowne dla byłego sowieckiego czynownika, który brał pieniądze z Moskwy i przemycał je za pomocą KGB. Był wysokim urzędnikiem partii, która była ważnym elementem zdrady w Polsce. Spodziewać się czegoś innego ze strony Millera niż szkodzenia Polsce to jest wielka naiwność. Jeśli ktoś całe życie musiał nasłuchiwać szeptu Moskwy, to donośny głos Polski będzie go drażnił, bo on ma inną wrażliwość".
Dalej rozmawiano na temat grillowania Polski w Brukseli, o czym świadczy chociażby blokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy.
"Tu jest pewien typ rozumienia. Trzeba wykonywać polecenia, a te polecenia z Berlina są dosyć jasne - Polacy nie mają prawa rządzić, my tu nie mamy nic do powiedzenia. W ich myśl - rządzi Moskwa, rządzi Berlin, ale nie Polska" - ocenił red. nacz. „Gazety Polskiej”
Odnosząc się do byłego premiera i jego kuriozalnej wypowiedzi, Sakiewicz powiedział - "to nie jest prawda, że Muller dobrze zaczął, a źle kończy. On fatalnie zaczął i fatalnie kończy".
Prowadzący program przypomnieli, jak brzmi narracja opozycji ws. KPO. Robert Biedroń mówił wprost, że Polska nie spełniła warunków, zaś Rafał Trzaskowski chwalił się tym, że namawiał przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen, aby rozszerzać zakres żądań wobec naszego kraju. Tomasz Sakiewicz zapytany o to, w jakim stopniu opozycja przyczyniła się do opóźniania wypłat, odparł:
"My mamy bardzo specyficzną opozycję. Opozycja nasza jest opozycją nie wobec władzy, a wobec społeczeństwa. Ona neguje tożsamość narodową Polaków. To jest podstawowy błąd tych polityków. UE chce nam pożyczyć miliardy, a ukradziono nam głównie do państw UE ponad 800 mld za czasów rządów namiestników unijnych".
"Czy musimy przygotować się na wybór między suwerennością, a pieniędzmi?" - takie pytanie usłyszał Sakiewicz.
"Nie ma takiego wyboru. Jak nie będzie suwerenności to nie będzie pieniędzy. Każdy okupant zaczyna od grabieży. Jak już okradnie, bo będziemy słabi, to będzie narzucanie wszystkiego. Chodzi o to, żeby wydoić Polskę jak dobrą kolonię" - odpowiedział.
Jak dodał - "nie neguję tego, że korzystne jest być w UE, ale przepływów pieniędzy należy pilnować. Oni muszą kraść, bo inaczej w ich mniemaniu nie ma praworządności".