O projekcie zmian zaproponowanych przez prezydenta rozmawialiśmy z Tomaszem Sakiewiczem, redaktorem naczelnym "Gazety Polskiej".
Prezydent nie zdecydował się jednym ruchem odsunąć sędziów Sądu Najwyższego. Czy może to oznaczać zachowanie statusu quo?
Tylko częściowo. Pani Gesdorf zdaje się, że wkrótce kończy 65 lat i ona, i część sędziów wkrótce odejdzie, część jednak zostanie. Nie będzie automatycznej dymisji, będzie czekanie na kryterium wieku. Należy sprawdzić z jakimi zmianami to się wiąże, ale to na pewno spowolnienie reformy.
A kwestia wprowadzenia czynnika społecznego?
Nie wiadomo jak ten mechanizm ma zadziałać. Jeśli to grupa posłów ma zgłaszać, to jest to jednak ograniczone. Sam pomysł jednak nie jest zły, niestety wciąż nie znamy szczegółów.
Propozycja zmiany konstytucji zdaje się ryzykowna?
Propozycja zmiany konstytucji jest nierealna. To jest po to, żeby pokazać, że prezydent chciał, jednak będzie musiał zastosować inne warianty.
Ruch Kukiz'15 z zadowoleniem przyjął projekty prezydenckie. To może oznaczać próbę wyrwania prezydenta z obozu rządowego?
Ruch Kukiz'15 jest dogadany z prezydentem. To jednak za mało do zmiany konstytucji. Ruch Kukiz'15 w zasadzie nie jest do niczego potrzebny, PiS ma dostateczną większość, a z Kukiem ta większość wciąż jest za mała, by stać się konstytucyjną.