Sakiewicz: Opozycja w rozpaczy i kryzysie tożsamości
Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz był dziś gościem Polskiego Radia 24, gdzie komentował wynik wyborów prezydenckich oraz obecną sytuację na polskiej scenie politycznej. Publicysta był pytany m.in. o to, czy władza Prawa i Sprawiedliwości może być w jakikolwiek sposób zagrożona i czy możliwe jest, że dojdzie do jakichś wewnętrznych rozliczeń w obozie władzy.
– Pozbycie się takiej ilości władzy, jaką ma w tej chwili obóz rządzący nie byłoby proste. Jeden czy drugi błąd, jedna czy druga awantura nie doprowadziłyby do upadku tej władzy. Prawo i Sprawiedliwość musiałoby nie tylko stracić większość, ale również zdecydować się na przyspieszone wybory, ale to wymagałoby większej ilości kroków- wskazał redaktor Sakiewicz.
– Większym zagrożeniem dla PiS-u jest pewna wewnętrzna erozja, która mogłaby nastąpić, gdyby pewien poziom walki frakcyjnej przekroczył zdrowy rozsądek, choć sama w sobie walka różnych grup o wpływy byłaby czymś normalnym. Po to idzie się do polityki, aby zwiększać swoją pozycję-dodał.
–Takim czynnikiem bardzo stabilizującym jest sam Jarosław Kaczyński. On nie potrzebuje o nic walczyć, to może się podobać jego kolegom lub nie, ale naprawdę ma w PiS silną pozycję. Tym bardziej, że większość ugrupowań nie czysto partyjnych, ale społecznych, wspierających PiS, nie jest zainteresowana zagrywkami partyjnymi, ale stawia na stabilizację- podkreślił dziennikarz.
– Sił zewnętrznych rozrywających PiS tak naprawdę nie ma, a ambicje polityków to za mało. Oczywiście, będziemy świadkami pewnie jeszcze niejednej ostrej gry w ramach samego obozu władzy, ale to raczej nie doprowadzi do pozbawienia PiS-u władzy, ponieważ nie miałoby sensu i byłoby bardzo trudne- ocenił redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
W tym kontekście Tomasz Sakiewicz zwrócił uwagę także na dość słabą kondycję opozycji - mimo wysokiego wyniku Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich.
– Opozycja także broniłaby się przed takim scenariuszem, ponieważ kompletnie nie jest gotowa. W tej chwili główna partia opozycyjna zastanawia się, czy nie zmienić logo własnej partii, trzykrotnie w ciągu paru lat zmieniła szefa, w ciągu jednej kampanii zmieniła kandydata na prezydenta, co pokazuje jej pewną rozpacz jeżeli chodzi o koncepcję tego, czym być i jak istnieć na polskiej scenie politycznej- wskazał.
– Zatem, wbrew pozorom, czynnikiem stabilizującym jest ogromna słabość opozycji. To, że prawie połowa wyborców w Polsce głosuje na opozycję, jest paradoksalnie dobrą wiadomością dla PiS, ponieważ to oznacza, że druga połowa głosuje na jedną partię- ocenił.