- Dzisiejsza manifestacja jest w mojej ocenie próbą pokazania, że nie ma zgody Polaków na to, żeby pod wpływem Berlina, Brukseli, czy jakiejkolwiek innej stolicy zmieniać w Polsce sytuacje polityczną, zmieniać władzę. Obcy kapitał polityczny narzuca polskim mediom i dziennikarzom, co mają pisać - powiedział w rozmowie z portalem telewizjarepublika.pl Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej". Dziś o 14.00 pod Sejmem rozpocznie się manifestacja poparcia dla rządu Beaty Szydło organizowana przez Kluby "Gazety Polskiej".
- Data manifestacji nie jest przypadkowa – jest dziś wniosek o odwołanie ministra Szyszki, miał być wniosek o wotum nieufności dla rządu. Dzisiejsza manifestacja jest w mojej ocenie próbą pokazania, że nie ma zgody Polaków na to, żeby pod wpływem Berlina, Brukseli, czy jakiejkolwiek innej stolicy zmieniać w Polsce sytuacje polityczną, zmieniać władzę. Obcy kapitał polityczny narzuca polskim mediom i dziennikarzom, co mają pisać. Mówię to jako dziennikarz – my chcemy mówić i myśleć, co nam dyktuje sumienie, a tymczasem mamy bezczelną próbę narzucenia obcego dyktatu – powiedział w rozmowie z naszym portalem redaktor Sakiewicz.
- Cały czas trwają wściekle ataki na ministra Macierewicza, teraz na ministra Szyszkę. Generalnie rzecz biorąc, cały czas chodzi o doprowadzenie do takiego kryzysu politycznego, w którym będzie możliwe przejęcie władzy pomimo demokratycznych wyborów. Opozycja idzie na skróty, ale najgorsze jest to, że robi to pod naciskiem obcych mocarstw – dodał Tomasz Sakiewicz.
- Najskuteczniejszą metoda walki z tym jest pokazanie społecznego poparcia dla demokratycznie wybranej władzy. Nie o to chodzi, że ten rząd nie podlega krytyce. Ten rząd należy krytykować i za wiele rzeczy krytyka mu się należy, natomiast chodzi o to, że nie ma zgody na przewracanie demokratycznych władz, bo nie podoba się ona jakiejś innej stolicy – stwierdził redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.