Przejdź do treści
Sąd wojskowy: Zdarzenia w Nangar Khel nie były zbrodnią wojenną, lecz źle wykonanym rozkazem
flickr/mike cogh/CC BY-SA 2.0

Kary w zawieszeniu - od 2 lat do 6 miesięcy - wymierzył Wojskowy Sąd Okręgowy czterem żołnierzom oskarżonym o zbrodnię wojenną w Nangar Khel. Sąd uznał, że to nie zbrodnia wojenna, lecz rozkaz wykonany niezgodnie z jego treścią i z zasadami użycia broni.

W sierpniu 2007 r. w wyniku ostrzału z broni maszynowej i moździerza afgańskiej wioski Nangar Khel na miejscu zginęło sześć osób, trzy zostały ranne. To pierwszy w Polsce po II wojnie światowej proces ws. zbrodni wojennej. W zeszłym tygodniu prokurator wojskowy ppłk Gerard Konopka zażądał kary 8 lat więzienia dla ppor. Łukasza Bywalca (jako jedyny wciąż jest w wojsku), 12 lat - dla chor. rez. Andrzeja Osieckiego, 8 lat - dla plut. rez. Tomasza Borysiewicza i 5 lat dla - st. szer. rezerwy Damiana Ligockiego. Trzej pierwsi mieliby też zapłacić po ponad 80 tys. zł zadośćuczynienia rodzinom i ofiarom tragedii oraz od tysiąca do 800 zł nawiązki na cel społeczny. Ponadto prokurator chce od 5 do 3 lat pozbawienia praw publicznych i "podania wyroku do wiadomości publicznej".

W czwartek pięcioosobowy skład sędziowski WSO uznał, że w sprawie "nie ma przekonującego dowodu, że doszło do zbrodni wojennej przez oskarżonych - co nie oznacza, że nie popełnili oni przestępstwa". Sąd przypisał im odpowiedzialność karną za wykonanie rozkazu niezgodnie z jego treścią i z obowiązującymi Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie zasadami użycia broni (tzw. ROE - od ang. Rules of Engagement).  Według sędziów rozkaz kpt. C. nakazywał plutonowi dokonać rozpoznania drogi określanej przez siły NATO kryptonimem Viper, by ścigać afgańskich partyzantów, którzy wcześniej ostrzelali polski konwój. W razie potrzeby pluton miał też ruszyć w góry w poszukiwaniu tych ludzi. Na podstawie zebranych w sprawie dowodów - w tym ROE - sąd uznał, że rozkaz ten nie dotyczył strzelania do cywilów w wiosce, a wykonanie go w ten sposób było wykonaniem rozkazu niezgodnie z jego treścią.

Ppor. Bywalec został uznany za winnego tego, że zamiast prawidłowo dokonać rozpoznania na drodze Viper wokół Nangar Khel, nie uchylił polecenia wydanego przez Osieckiego o otwarciu ognia z moździerza do zabudowań. Według sądu oficer w tamtym momencie miał "w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do kierowania swym postępowaniem". Sąd skazał go na pół roku więzienia w zawieszeniu.

Osieckiego sąd skazał za to, że działając z Bywalcem i Borysiewiczem niezgodnie z treścią wykonał rozkaz mjr. Olgierda C. o rozpoznaniu drogi i wbrew ROE wydał plut. Borysiewiczowi rozkaz użycia ognia z moździerza. Kara - rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata.

Najsurowszy wyrok usłyszał plut. Borysiewicz, który strzelał z moździerza - łącznie 2 lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata. To kara za wykonanie polecenia Osieckiego, które było niezgodne z ROE, nieostrożne użycie broni wojskowej przez zmianę ustawień moździerza, w wyniku czego byli zabici i ranni. "Trudno uzasadnić logicznie, dlaczego oskarżony Borysiewicz tak postąpił. Takie działanie spowodowało, że pocisk uderzył w budynek, doprowadzając do śmierci 6 ludzi i kolejnych rannych. Ogień skrócono bez powodu i bez refleksji co do skutków. Można odnieść wrażenie, że chciał sprawdzić, jak blisko można dojść ogniem do zabudowań" - mówił uzasadniając wyrok sędzia płk Rafał Korkus. Sąd przyznał, że Borysiewicz w chwili czynu miał znacznie ograniczoną poczytalność - to również wpłynęło na wymiar kary. Borysiewicz został skazany także za wydanie szer. Ligockiemu rozkazu strzelania do zabudowań. Wobec Ligockiego sąd warunkowo umorzył postępowanie uznając jego winę. Sędziowie stwierdzili, że to także było wykonaniem rozkazu wbrew obowiązującym na misji w Afganistanie zasadom użycia siły. Zgodnie z wnioskiem prokuratora sąd zarządził też podanie wyroku do publicznej wiadomości na zbiórkach oficerów wojska.

 

PAP

Wiadomości

Mastalerek: w Polsce mamy polityka konsekwentnie proniemieckiego, czyli Donalda Tuska

Izrael nie złamał prawa. USA będzie dalej pomagała

Gdzie i kim jest Bogdan Klich?

Potężne zwolnienia w Grupie Azoty to już pewne. Pracę straci 25 proc. załogi

Ostatni Żyd z Afganistanu dotarł do Izraela

Kaleta: badanie tego, jak powstał ten gigantyczny majątek Gajewskiej, jest misją dziennikarzy

Sikorski punktuje Trzaskowskiego. Obrażony wychodzi ze studia

Bosak: nie dla Trzaskowskiego, nie dla Sikorskiego!

Czapeczki z folii aluminiowej miały chronić przed NATO

Marszałek Szymon Hołownia wygwizdany podczas obchodów Święta Niepodległości!

Trump potwierdza: Mike Waltz zostanie doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego

Mrowińska: mąż Kingi Gajewskiej powinien podać się do dymisji!

Jaki o Hołowni: Putina chciał wgniatać w ziemię, a teraz ...

Internet reaguje na tajemnice rodziny Gajewskich

Kuź: zaproszenie na spotkanie z Trumpem, to ogromne wyróżnienie dla prezydenta Andrzeja Dudy

Najnowsze

Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie

Potężne zwolnienia w Grupie Azoty to już pewne. Pracę straci 25 proc. załogi

Ostatni Żyd z Afganistanu dotarł do Izraela

Kaleta: badanie tego, jak powstał ten gigantyczny majątek Gajewskiej, jest misją dziennikarzy

Sikorski punktuje Trzaskowskiego. Obrażony wychodzi ze studia

Mastalerek: w Polsce mamy polityka konsekwentnie proniemieckiego, czyli Donalda Tuska

Izrael nie złamał prawa. USA będzie dalej pomagała

Gdzie i kim jest Bogdan Klich?