Na 8 stycznia przyszłego roku warszawski sąd rejonowy wyznaczył termin rozpatrzenia jednego z trzech wniosków prokuratury o tymczasowe aresztowanie kontrolerów lotów pełniących w kwietniu 2010 r. służbę na lotnisku w Smoleńsku - dowiedziała się w środę PAP w stołecznym sądzie.
Z informacji przekazanych przez sekcję prasową Sądu Okręgowego w Warszawie wynika, że wniosek, którego rozpatrzenie wyznaczono na styczeń, dotyczy płk. Pawła P. Polska prokuratura zarzuca mu umyślne spowodowanie katastrofy i sprowadzenia jej niebezpieczeństwa. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu rozpoznania dwóch kolejnych wniosków o tymczasowy areszt dla mjr. Wiktora R. i ppłk. Nikołaja K.
Pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego
O wystąpieniu do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotów z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie trzech rosyjskich kontrolerów informowała w ubiegłym tygodniu Prokuratura Krajowa. To pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego. Po ewentualnym wydaniu przez sąd postanowienia o tymczasowym aresztowaniu kontrolerów, śledczy będą mogli podjąć działania zmierzające do ich zatrzymania.
Jeszcze w czwartek rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oznajmiła, że podejmowane przez Polskę próby doprowadzenia do przekazania kontrolerów lotów ze Smoleńska są daremne, ponieważ zgodnie z konstytucją Rosji nie wydaje ona innym państwom swoich obywateli.
Śledztwo Prokuratury Krajowej
W ramach śledztwa prowadzonego przez Zespół Śledczy Nr 1 Prokuratury Krajowej kilkukrotnie dokonywał oględzin szczątków wraku, przechowywanych w rejonie lotniska Smoleńsk Północny. PK wystąpiła do Federacji Rosyjskiej z wnioskami o wykonanie czynności w ramach pomocy prawnej, m.in. o ogłoszenie zarzutów i przesłuchanie podejrzanych. Spośród kilkudziesięciu wniosków kierowanych przez polską prokuraturę, strona rosyjska nie zrealizowała kluczowych czynności procesowych.
W wyniku ponownej analizy materiału dowodowego prokuratorzy ustalili, że radiolokacyjny system lądowania, z którego korzystała obsługa wieży kontrolnej w Smoleńsku, był niesprawny. Na monitorach, przed którymi siedzieli kontrolerzy, zanikał punkt oznaczający pozycję samolotu. W efekcie większość informacji o położeniu samolotu, które kontrolerzy przekazywali pilotom, było nieprawdziwych. Mimo że kontrolerzy nie znali faktycznego położenia samolotu, wydawali pilotom komendy zezwalające na zniżanie i warunkowe podejście do lądowania.
W 2017 r. prokuratura zmieniła zarzuty stawiane dotąd rosyjskim kontrolerom płk. Pawłowi P. i mjr. Wiktorowi R. – z nieumyślnego spowodowania katastrofy i sprowadzenia jej niebezpieczeństwa na działanie umyślne. Prokuratorzy przyjęli, że podejrzani – zezwalając na zniżanie się samolotu i warunkowe próbne podejście do lądowania – przewidywali, iż może dojść do katastrofy i się na nią godzili. Wtedy też po raz pierwszy zarzuty postawiono ppłk. Nikołajowi K., który wydawał polecenia kierownikowi lotów. W przeszłości był dowódcą lotniska Smoleńsk Północny.
Tragedia z 10 kwietnia 2010 r.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.