Pozew zbiorowy przeciw Skarbowi Państwa – ministrowi pracy i polityki społecznej, ZUS i kilku towarzystwom emerytalnym w związku z reformą OFE jest dopuszczalny prawnie – orzekł nieprawomocnie Sąd Okręgowy w Warszawie.
Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa oraz pozostali pozwani mogą zażalić się na tę decyzję do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Radca Prokuratorii Mikołaj Wild nie chciał przesądzić, czy się odwoła. Dodał jednak, że nie zmienia stanowiska, że pozew jest niedopuszczalny prawnie.
Zdaniem 52 osób, które przystąpiły do pozwu, rządowa reforma OFE doprowadziła do wywłaszczenia obywateli. Pozew wychodzi z założenia, że Otwarte Fundusze Emerytalne dysponowały prywatnymi środkami obywateli na zasadzie powiernictwa. "Skoro udziały umorzono i środki przekazano do ZUS, to naszym zdaniem doszło do naruszenia konstytucyjnego prawa własności" - mówił pełnomocnik powodów mec. Paweł Kowalczyk. Wywłaszczenie na cele fiskalne państwa nie jest w Polsce możliwe - dodał.
"Roszczenie dotyczy ustalenia nieważności dwóch czynności prawnych: umorzenia jednostek i przeniesienia środków na rachunki w ZUS. Ponadto żądamy ustalenia odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa w związku z wykonaniem tych czynności" - mówił mec. Kowalczyk. Przesądzenie tego przez SO umożliwiłoby dochodzenie konkretnych kwot odszkodowań w oddzielnych procesach przez każdego z powodów - już indywidualnie.
Adwokat dodał, że ZUS był tylko beneficjentem, a nie sprawcą szkody powodów. Wyjaśniał, że pozwano ZUS oraz kilka towarzystw emerytalnych, gdyż działania tych podmiotów były konieczne do umorzenia jednostek i przeniesienia środków przyszłych emerytów.
Pozwani wnosili, by pozew zbiorowy sąd odrzucił. Wskazywali, że zgodnie z ustawą o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, w tym trybie dochodzone mogą być roszczenia jednego rodzaju - co najmniej 10 osób - oparte na tej samej lub takiej samej podstawie faktycznej.
– W naszej ocenie elementem jednakowej podstawy musi być też jednolity przeciwnik procesowy – mówił Mikołaj Wild z Prokuratorii Generalnej. Tymczasem, jak wskazują pozwani, poszczególne osoby z grupy miały środki w różnych funduszach emerytalnych.
Sąd uznał, że pozew jest dopuszczalny, bo podstawa faktyczna roszczeń jest tożsama i "jednorodzajowa". Jak uzasadniał sędzia Grzegorz Tyliński, sąd uznał, że mimo odmiennej podstawy odpowiedzialności pozwanych kumulacja roszczeń jest dopuszczalna.
Według sądu w tej sprawie można mówić o roszczeniu konsumenckim, bo powodowie zawierali obligatoryjne umowy. – Był to przymus, inaczej byłoby losowanie – dodał sędzia.
Sąd wstrzyma się z dalszymi czynnościami do czasu uprawomocnienia się postanowienia o dopuszczeniu pozwu, skoro pozwani mogą się odwołać. Pozew wnosi m.in. o skierowanie przez sąd pytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie reformy OFE.
Wild powiedział, że decyzja o zaskarżeniu środowej decyzji zapadnie po uzyskaniu jej pisemnego uzasadnienia.
– To bardzo dobra wiadomość, choć zapewne będzie zażalenie – skomentował mec. Kowalczyk. Dodał, że do pozwu mogą dołączyć się inne osoby.
– Jestem zadowolona, choć to dopiero pierwszy krok – powiedziała dziennikarzom jedna z powódek, pani Izabela.
Efektem ustawy o zmianach w systemie emerytalnym, która (z pewnymi wyjątkami) weszła w życie 1 lutego 2014 r., było m.in. przeniesienie ponad połowy emerytalnych składek Polaków z OFE do ZUS. Aktywa te były warte ok. 153,15 mld zł. Fundusze przekazały do ZUS aktywa o wartości odpowiadającej sumie umorzonych jednostek rozrachunkowych.
W Trybunale Konstytucyjnym na rozpatrzenie oczekuje wniosek prezydenta Bronisława Komorowskiego, który podpisał reformę, ale zakwestionował m.in. zakaz inwestowania w obligacje, nakaz inwestowania w akcje i zakaz reklamy OFE. TK połączył ten wniosek ze skargą Rzecznik Praw Obywatelskich. Irena Lipowicz zarzuciła przepisom naruszenie zasad zaufania obywateli do państwa oraz niedziałania prawa wstecz. TK nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.