Przejdź do treści
Sąd Najwyższy w żałobie po śmierci prezesa Stanisława Dąbrowskiego
Telewizja Republika

Flagi spowite kirem i opuszczone do połowy masztów, a na drzwiach gabinetu wisi poczerniała róża – tak sędziowie i pracownicy Sądu Najwyższego uczcili dziś pamięć zmarłego pierwszego prezesa SN, sędziego Stanisława Dąbrowskiego.

Pierwszy prezes Sądu Najwyższego zmarł wczoraj, od kilku miesięcy chorował.

Od 13 do 15 stycznia w gmachu Sądu Najwyższego w godz. 9-15 zostanie wyłożona księga kondolencyjna. - Wszystkie informacje dotyczące pogrzebu będą zamieszczone na stronie internetowej SN - poinformowało w piątek kierownictwo SN.

- Poznałem go w 1989 roku, później przez 10 lat siedzieliśmy w tym samym pokoju, jeszcze w dawnej siedzibie SN przy ul. Ogrodowej – wspominał sędzia SN Jacek Gudowski. - Był bardzo skromnym, cichym człowiekiem. Miał zdecydowane poglądy, których jednak nigdy nikomu nie narzucał – dodał.

Sędzia Gudowski przypomniał, że zmarły prezes SN "potrafił syntetycznie, w sposób prosty i zrozumiały nawet dla nieprawników uzasadnić swoje decyzje i orzeczenia".

- Cieszył się ogromnym szacunkiem i sympatią; gdy myślę o nim to przychodzi mi na myśl słowo: szlachetny – powiedziała sędzia SN Mirosława Wysocka. Dodała, że choroby nie ukrywał. - Podziwialiśmy go za hart ducha, bo mimo naprawdę poważnego stanu, nadal chciał pracować – dodała.

Sędzia Dąbrowski pochodził z rodziny z tradycjami prawniczymi. Urodził się 12 kwietnia 1947 r. w Sokołowie Podlaskim. Od 1990 r. był sędzią Sądu Najwyższego w Izbie Cywilnej. W latach 2002-2014 był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, w 2006 r. objął funkcję przewodniczącego tej Rady i sprawował ją do marca 2010 r. Na stanowisko I prezesa SN został powołany w październiku 2010 roku. Sędziowie i pracownicy SN zapamiętali go jako dobrego szefa i kolegę. Mimo problemów ze zdrowiem nadal pracował, angażując się w sprawy Sądu Najwyższego.

Znaczące pogorszenie stanu zdrowia sędziego Dąbrowskiego przyszło pod koniec ubiegłego roku. Pierwszy prezes SN mimo to nadal był obecny w sądzie. - Mieliśmy spotkania wigilijne i noworoczne, na wszystkie przybył, złożył sędziom i pracownikom piękne życzenia. Brzmiały jak pożegnanie. Myślę, że wiedział, że koniec jest bliski, ale nie dał tego po sobie znać żadnym gestem ani słowem – powiedział sędzia Gudowski.

Pierwszy prezes SN, zgodnie z zapisami konstytucji, jest powoływany przez prezydenta na sześcioletnią kadencję spośród dwóch kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Pierwszy prezes SN m.in. kieruje pracami i reprezentuje SN, powołuje i odwołuje przewodniczących wydziałów w izbach SN, corocznie składa prezydentowi oraz Krajowej Radzie Sądownictwa informację o działalności SN oraz o wynikających z niej istotnych problemach.

Do czasu powołania pierwszego prezesa Sądu Najwyższego jego obowiązki pełni prof. Lech Paprzycki, prezes Sądu Najwyższego.

pap

Wiadomości

Dwóm pracownikom Republiki odmówiono wejścia do samolotu. LOT przyznał się do winy

Niebywałe! Szłapka od bojkotu do poparcia Orlenu

Prezydent nie podpisał nominacji Kierwińskiego. Bo dokumenty nie dotarły

Zapiekanka meksykańska z mięsem mielonym i warzywami

Ekstraklasa piłkarzy ręcznych. Kluby pomagają powodzianom

Straty po powodzi na Dolnym Śląsku to kilka miliardów złotych

Nadciąga siedmiometrowa fala. Starosta wezwał do samoewakuacji

Dwóm pracownikom Republiki odmówiono wejścia do samolotu - mimo posiadanych przez nich biletów

Polacy bez sukcesów w Pucharze Świata

Zamknięte drogi w Nowej Soli i okolicach. Zalewa je woda z Odry

Czy możemy mówić o politycznej odpowiedzialności rządu za powódź w Polsce? | Bitwa Polityczna

Skala pomocy dla powodzian jest ogromna. Punkt zbiórki na terenie parafii | Radochów

Hity w sieci | Solidaryzujemy się z poszkodowanymi w wyniku powodzi

Grożą nam osunięcia ziemi! Zagrożone są tereny zajęte przez powódź

Jak zrobić kimchi w domu - przepis krok po kroku

Najnowsze

Dwóm pracownikom Republiki odmówiono wejścia do samolotu. LOT przyznał się do winy

Ekstraklasa piłkarzy ręcznych. Kluby pomagają powodzianom

Straty po powodzi na Dolnym Śląsku to kilka miliardów złotych

Nadciąga siedmiometrowa fala. Starosta wezwał do samoewakuacji

Dwóm pracownikom Republiki odmówiono wejścia do samolotu - mimo posiadanych przez nich biletów

Niebywałe! Szłapka od bojkotu do poparcia Orlenu

Prezydent nie podpisał nominacji Kierwińskiego. Bo dokumenty nie dotarły

Zapiekanka meksykańska z mięsem mielonym i warzywami