Sąd Najwyższy o dezinformacji ze strony Giertycha. Jest oficjalny komunikat!

Roman Giertych zaatakował Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego, oskarżając ją o „bezczelną” odmowę dostępu do dokumentów. Tymczasem SN publikuje dowód, który podważa jego wersję wydarzeń.
Giertych wchodzi do Sądu, a potem atakuje
We wtorek 18 czerwca poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych pojawił się w Sądzie Najwyższym, domagając się dostępu do akt związanych z protestami wyborczymi. Po spotkaniu z Pierwszą Prezes SN, Małgorzatą Manowską, zamieścił w internecie ostry wpis, w którym stwierdził, że odmówiono mu wglądu do protokołów z posiedzeń sądów rejonowych:
— Pani Manowska raczy łgać. Odmówiła mi dostępu do protokołów z posiedzeń sądów rejonowych przeliczających głosy i zrobiła to w bezczelny sposób. Tego typu kłamczuchy nie powinny pracować w żadnym zawodzie prawniczym — napisał Giertych w serwisie „X”.
Sąd Najwyższy szybko zareagował. W oficjalnym komunikacie wskazano, że Roman Giertych:
- uzyskał pełny dostęp do akt swojej sprawy już o godz. 8:45 rano,
- chciał przeglądać akta innej sprawy, w której nie był uczestnikiem,
- został poinformowany o konieczności złożenia pisemnego wniosku, czego odmówił.
Na potwierdzenie tych słów Sąd opublikował dokument: „Rejestr akt udostępnionych”. Wskazuje, że Giertych zapoznał się z aktami sprawy o sygnaturze I NSW 238/25 w godzinach 8:45–8:50. W wydanym dzień wcześniej oświadczeniu, prezes Manowska przypomniała, że dostęp do dokumentów w sprawach protestów wyborczych nie jest objęty ustawą o informacji publicznej, lecz regulowany przepisami Kodeksu postępowania cywilnego.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X