27-latka, która w sobotę pozostawiła 4-letniego syna bez opieki na klatce schodowej bloku w Katowicach, odpowie za porzucenie dziecka oraz narażenie jego życia i zdrowia na niebezpieczeństwo. Zarzut usłyszał w środę również 21-letni znajomy kobiety, który był z nią w chwili porzucenia chłopca.
O przedstawieniu obojgu podejrzanych zarzutów poinformowała w środę zastępca prokuratura rejonowego Prokuratury Rejonowej Katowice-Wschód prok. Hanna Zięba-Stychno. Marlenie L. grozi do pięciu lat więzienia, a Grzegorzowi P. - trzy lata. Oboje przyznali się do zarzuconego im czynu i złożyli wyjaśnienia zbieżne z ustaleniami śledczych, wyrazili też skruchę. Pozostaną pod dozorem policji, prokuratura nie wnioskowała o ich aresztowanie.
Postawiony mężczyźnie zarzut z art. 160 Kodeksu karnego zagrożony karą trzech lat więzienia, dotyczy narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Potencjalna kara za to przestępstwo rośnie do pięciu lat, jeżeli na sprawcy - w tym przypadku na matce dziecka, która również usłyszała taki zarzut - ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo. Dodatkowo prokuratura zarzuciła kobiecie przestępstwo z art. 210 kodeksu - porzucenia dziecka przez osobę zobowiązaną do troszczenia się o nie.
Chłopca zauważyła w sobotni wieczór mieszkanka bloku przy ul. Łącznej w Katowicach-Zawodziu. W wielkanocną niedzielę policja opublikowała jego zdjęcie, prosząc o pomoc w identyfikacji. Na podstawie otrzymanych informacji w poniedziałek policjanci ustalili tożsamość dziecka i zatrzymali jego matkę - to 27-latka z okolic Wąchocka (Świętokrzyskie), od niedawna mieszkająca w Katowicach z 21-letnim partnerem.