W zakładzie przetwórstwa owocowo-warzywnego w Milejowie (woj. lubelskie), 36-letnia Ukrainka urodziła dziecko w zakładowej toalecie. Niemowle, włożyła do plastikowego kosza. Dziecko udało się uratować a śledztwo w tej sprawie wszcząła prokuratura w Lublinie.
Jako pierwszy o sprawie poinformował portal RMF24.pl. Śledztwo, prowadzone jest przez Prokuraturę Rejonową w Lublinie.
Prokurator bierze pod uwagę także ewentualność usiłowania zabójstwa dziecka przez matkę pod wpływem porodu bądź w czasie jego przebiegu.
Dziecko zostało znalezione w środę w plastykowym pojemniku w toalecie w zakładach w Milejowie. Urodziła je 36-letnia Ukrainka, która tam pracowała. Kobieta w pewnym momencie odeszła od taśmy produkcyjnej i udała się do toalety. Gdy nieobecność Ukrainki się przedłużała, jej siostra poszła jej szukać. Znalazła ją w toalecie zakrwawioną. Wszczęła alarm, przybiegły inne pracownice, zobaczyły noworodka w plastikowym pojemniku. Zajęły się nim, doprowadziły do tego, że zaczął oddychać, otworzył oczy.
Wezwane pogotowie zabrało dziecko i matkę do szpitala w Świdniku. Noworodek, dziewczynka, ważył 2,5 kg.
Kobiecie, udało się ukryć stan błogosławiona gdyż pracowała w chłodni, gdzie noszone są grube obszerne ubrania i właśnie przez to, osoby postronne mogły nie wiedzieć, że jest w ciąży.