Liczenie głosów trzeba nagrywać, a karty wyborcze powinny mieć nową rubrykę - postuluje "Rzeczpospolita"
Teraz swoje niezadowolenie z rządzących wyborca może wyrazić, zostając w domu lub oddając głos nieważny. W ostatnich wyborach do sejmików takich głosów było 20 proc. Efekt? - Oskarżenia o sfałszowanie wyborów.
Zdaniem uznanych ekspertów, których do debaty zaprosiła „Rzeczpospolita", konieczna jest reforma prawa wyborczego, która ten problem rozwiąże. Wystarczy umożliwić wyborcom oddawanie głosów negatywnych. Na karcie mogliby zakreślić: nie wybieram żadnego kandydata.
Ponadto przebieg liczenia głosów w komisjach wyborczych powinien być rejestrowany, a może i transmitowany w internecie. Z pewnością osłabiłoby to zarzuty fałszowania wyborów.