– Najważniejsze dzisiaj słowa wypowiedział sekretarz generalny NATO – atak na jedno państwo będzie atakiem na pozostałe państwa Sojuszu. (...) Zagrożenie jest realne. Jeśli raz się na coś pozwoli, mam na myśli Ukrainę, to agresor idzie dalej. Agresora należy powstrzymać – mówił w Telewizji Republika rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz.
– Nikt nie zbiera się do żadnego ataku, chodzi tylko o odstraszanie. Chcesz mieć pokój, szykuj się do wojny – dodawał.
Jak zaznaczył Bartłomiej Misiewicz, "pierwszy dzień obrad NATO kończy się sukcesem dla Polski – wzmocnieniem ochrony naszego regionu".
– W Polsce będzie ulokowana ciężka brygada pancerna z ciężkim sprzętem i będzie u nas na stałe. USA będą państwem ramowym w Polsce. Cały czas otwarta pozostaje kwestia siedziby wywiadu i rozpoznania. (...) Wiemy już że pozostałe państwa członkowskie będą innymi działaniami wspierać te siłę. Dojdzie również do pogłębienia współpracy między Polską i Rumunią – podkreślał rzecznik MON.
– Państwo ramowe to państwo opiekun, które przeznacza największą liczbę żołnierzy i sprzętu, ale te bataliony będą międzynarodowe – dodawał, dopytywany o definicję państwa ramowego.
Bartłomiej Misiewicz chwalił służby za dobrą organizację, a także dziękował mieszkańcom Warszawy za wyrozumiałość i cierpliwość. – Służby stanęły na wysokości zadania, ale też ukłon w stronę Warszawiaków, którzy dzielnie znoszą niedogodności – zaznaczył.
Poinformował również, że jutrzejszy dzień będzie poświęcony m.in. sprawie ukraińskiej. – Ukraina w jakiejś przyszłości może chcieć starać się wstąpić do NATO – stwierdził, dodając, że form pomocy dla tego kraju może być wiele.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Szczyt NATO w Warszawie. Uroczysta kolacja w Pałacu Prezydenckim
Stoltenberg: NATO wyśle cztery bataliony do Polski i republik bałtyckich
Macierewicz: Potwierdziły się wszystkie decyzje NATO ws. wschodniej flanki