Rzecznik Instytutu Pileckiego tłumaczy się ze skandalicznego wpisu o Maksymilianie Sznepfie. Przeprasza, ale za... "uproszczenie"

Luiza Jurgiel-Żyła, rzecznik Instytutu Pileckiego, nieporadnie tłumaczyła się ze swojego skandalicznego wpisu na temat zbrodniarza Maksymiliana Sznepfa, przekonując, że bazowała na ekspertyzie "na pytanie opinii publicznej, co się wydarzyło, że tej osoby zabrakło na wystawie." - Zapytałam historyków, otrzymałam odpowiedź i stworzyliśmy wspólnie pełne oświadczenie - podkreśliła. Nie przeprosiła jednak za to swój wpis, tylko za "uproszczenie", co kolejny raz pokazuje, jacy ludzie przejęli tę instytucję.
Skandaliczny wpis, żenujące tłumaczenie
Sprawa dotyczy wybielania komunistycznego zbrodniarza Maksymiliana Schnepfa, który nie znalazł się na wystawie Instuytutu Pileckiego dotyczącej Obławy Augustowskiej. Sama rzecznik tlumaczyła to następująco:
"Porucznik Maksymilian Sznepf dowodził jednostką ludowego WP o wielkości 110-160 żołnierzy, która zatrzymała 22 osoby, z których część nigdy nie wróciła do domu. W Obławę zaangażowanych było 45 000 żołnierzy, udział jednostki Schnepfa stanowi jedynie 2 promile tych sił"
– brzmiał wpis Luizy Jurgiel-Żyły.
Podczas konferencji broniła się, że skorzystała z ekspertyzy historyków, ale profil X Instytutu Pileckiego "nie miał wykupionej opcji zamieszczania pełnego tekstu, więc potrzebowałam takie oświadczenie podzielić na części." Stąd na profilu miało znaleźć się kilkanaście części tej wypowiedzi.
W tej pierwszej wersji dołożyłam swoje grosze, na przykład skracając część mówiącą o liczbie. Tam w pierwotnej wersji było napisane, że zostali aresztowani i przekazani, ale tutaj korzystając z uproszczenia napisałam po prostu „zatrzymani”, co jest błędem, ponieważ zatrzymanych było 53 osoby, a 22 osoby aresztowano. Ekspert wziął tą liczbę z strony IPN Przystanek Historia
- tłumaczyła się Jurgiel-Żyła.
Mówiła również, że określenie <nigdy nie wrócili do domu> to określenie ze strony IPN".
Przepraszam za uproszczenie. Intencją tego wpisu było powiedzenie o tym, że wystawa ma mieć charakter historyczny, a nie polityczny
- podkreśliła.
To pokazuje, że Jurgiel-Żyła wciąż nie rozumie manipulacji historycznej, której się dopuściła, czym jednoznacznie udowadnia, że skandalem jest to, że znajduje się w tej instytucji.
Źródło: Republika,
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

Weekend protestów przeciw polityce migracyjnej rządu Tuska

Wstajemy z Gminą Czorsztyn i Myślenicami – wakacyjne spotkania z kulturą, historią i lokalną energią

Ruchniewicz pod okiem śledczych. "Nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków"
