„Rząd otwiera przestrzeń powietrzną dla latających robotów. Za pół roku zaczną one dostarczać próbki medyczne. To test, który zwiastuje początek podniebnej rewolucji” - czytamy w poniedziałek w „Rzeczpospolitej”.
Rynek bezzałogowych statków powietrznych (BSP, z ang. UAV) w Polsce, który wart już jest blisko 252 mln zł, dostanie mocny impuls do rozwoju. W ramach realizowanego przez Polski Fundusz Rozwoju (PFR) programu „Żwirko i Wigura” część nieba nad Polską zostanie otwarta do testowania nowych zastosowań dronów.
Plan zakłada uruchomienie tzw. piaskownicy regulacyjnej. Dość restrykcyjne przepisy dotyczące BSP. Nie dopuszczają one obecnie do ruchu urządzeń autonomicznych, czyli działających bez operatora. Zmieni się też zastosowanie BSP.
„Czas na projekty, które wyeliminują najsłabsze ogniwo, czyli człowieka. Autonomiczne roboty i usługi rozwijane za ich pośrednictwem wymagają specjalnej infrastruktury i nowych przepisów” - powiedział dla „Rzeczpospolitej” Paweł Szamański z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.