Przejdź do treści
Ruszył proces ws. wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim w 2013 r. Oskarżony nie przyznaje się do winy, jego adwokat ma duże wątpliwości
Fot. PAP/Tomasz Wojtasik

Nie przyznaję się do winy – powiedział w środę w Sądzie Okręgowym w Kaliszu 39-letni inżynier Mikołaj K., oskarżony o nieumyślne spowodowanie katastrofy podczas wybuchu gazu Jankowie Przygodzkim (Wielkopolskie).

Jego adwokat Małgorzata Ordziejewska powiedziała PAP, że ma duże wątpliwości, czy "na ławie oskarżonych zasiada właściwa osoba i czy tylko oskarżony powinien ponosić winę za zdarzenie".

Prokurator Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Jarosław Górnaś oskarżył Mikołaja K. o to, że-nieumyślnie sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu ludzi oraz mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać strumieniowego pożaru gazu. Pełniąc obowiązki inżyniera budowy gazociągu wysokiego ciśnienia, nie dostosował sposobu prowadzenia robót ziemnych do wymogów określonych w projekcie – powiedział.

Przyczyną wybuchu – zdaniem śledczych-było wadliwe układanie ziemi wydobywanej z wykopu w pobliżu istniejącego pasa transmisyjnego już poprzedniego gazociągu, co w efekcie doprowadziło do jego rozszczelnienia, a następnie wydobycia gazu i powstania pożaru strumieniowego.

W środę, 8 lat od zdarzenia, przed sądem stanął 39 - letni dzisiaj oskarżony kierownik budowy Mikołaj K. Poinformował sąd, że nie przyznaje się do winy. - Na chwilę obecną odmawiam składania wyjaśnień – powiedział.

Do wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim k. Ostrowa Wlkp. doszło 14 listopada 2013 r. około godziny 13.30. W wyniku rozszczelnienia gazociągu i pożaru spłonęło 12 budynków mieszkalnych i gospodarczych. Część wymagało rozbiórki. W katastrofie zginęły 2 osoby-pracownicy firmy budującej gazociąg, a 12 doznało poparzeń ciała II i III stopnia. W akcję ratowniczą zaangażowanych było 200 strażaków, 7 zespołów ratownictwa medycznego i 115 policjantów. Straty oszacowano na ponad 10 milionów złotych.

Prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie w 2018 r. W toku postępowania zgromadzono szereg specjalistycznych opinii. O pomoc zwrócono się do ekspertów między innymi z Politechniki Poznańskiej i Wrocławskiej. Śledztwo kosztowało 200 tys. zł. Sprawa liczy kilkadziesiąt tomów akt i jest jedną z największych w kaliskim sądzie.

Z uwagi na odmowę przez oskarżonego złożenia wyjaśnień sędzia Krzysztof Patyna odczytał zeznania oskarżonego złożone w prokuraturze w postępowaniu przygotowawczym.

- Z jego wyjaśnień wynika, że było bardzo wiele czynników, które doprowadziły do katastrofy a jednym z nich, jest sytuacja kadrowa pracodawcy oskarżonego-powiedziała PAP adwokat Ordziejewska.

Wyjaśniła, że oskarżony podczas inwestycji nadzorował równocześnie trzy ekipy montażowe w różnych miejscach i nie był w stanie fizycznie temu podołać. - Przy inwestycji pracowało bardzo wielu podwykonawców, podmiotów, które według prawa budowlanego również powinny być odpowiedzialne za zdarzenie – powiedziała obrońca.

Zdaniem obrońcy oskarżonego trzeba zweryfikować, czy to 39-latek powinien odpowiadać za zdarzenie.

-To jest zapewne linia obrony przyjęta przez obrońcę oskarżonego – odparł prokurator Górnaś. Jego zdaniem odpowiedzialność ponosi kierownik budowy, który swoim niedopilnowaniem naruszył normy prawa budowlanego.

-Składowana hałda urobku była zbyt blisko wykopu a jej wysokość dwukrotnie przekroczyła obowiązujące normy. Przepisy wyraźnie mówią o 2 metrach a były 4 metry. Spowodowało to zbyt duży nacisk na krawędź wykopu i w konsekwencji wypchnięcie biegnącego pod hałdą czynnego rurociągu, a następnie jego rozerwanie – powiedział prokurator.

Zdaniem prokuratury o winie oskarżonego przesądza opinia biegłych, sporządzona przez Politechnikę Poznańską, która wskazała na niedociągnięcia i zaniedbania ze strony kierownika budowy.

Decyzją sądu w procesie nie będą przesłuchane osoby pokrzywdzone, które doznały szkody na mieniu lub zdrowiu, ponieważ zostały one już udokumentowane. -Będą przesłuchani pracownicy i wszyscy ci, którzy brali udział w procesie inwestycyjnym oraz biegli – wyjaśniła adwokat.

W sądzie stawił się jeden z naocznych świadków zdarzenia. Zygmunt Zawada w rozmowie z PAP powiedział, że był w odległości 30 metrów od wybuchu. -Nadal przechodzą mnie ciarki, jak o tym myślę. Pamiętam świst, huk i to, że zrobiło się bardzo gorąco – powiedział.

Strony procesu twierdzą zgodnie, że postępowanie w tej sprawie potrwa bardzo długo.

- Jest skomplikowany dowodowo. Prawdopodobnie potrwa przez dwa lata - powiedziała obrońca.

Oskarżonemu grozi do 8 lat więzienia.

 

PAP

Wiadomości

Ujawniamy! List od pani Urszuli więzionej od pół roku, tak jak ks. Michał Olszewski

12-letni chłopiec uratował ojca przed ... niedźwiedziem

Niemieccy żołnierze w Polsce. Tusk wie więcej niż Berlin

„Przyjechali tylko dla PR-u”: mieszkańcy Wrocławia oburzeni wizytą von der Leyen i Tuska

Niebywałe: sprawca tragedii na Trasie Łazienkowskiej miał pięć zakazów prowadzenia! Burza w sieci po śmierci ojca rodziny

Gorąco w sieci: internauci krytykują Tuska po akcji ABW

Błaszczak: władza, która dziś Polską rządzi nie sprawdza się! Rozliczymy odpowiedzialnych za zaniedbania ws. powodzi [wideo]

Uderzenie w nielegalny hazard w Gdyni!

Republika: „W Punkt” o godz.20:20

Młodzi ludzie uratowali kościół przed powodzią

Miliony dla Fundacji WOŚP. PZU nie żałuje kasy

Policja zatrzymała pijanego ojca, który opiekował się dzieckiem!

Bagiński: strategia Tuska wobec kataklizmu to strategia picu i rozpaczliwe ratowanie wizerunku

Rada Muzeum Historii Polski staje w obronie dyrektora, którego chce odwołać koalicja 13 grudnia

Most nad rzeką Bóbr na DK94 został otwarty

Najnowsze

Błaszczak: władza, która dziś Polską rządzi nie sprawdza się! Rozliczymy odpowiedzialnych za zaniedbania ws. powodzi [wideo]

„Przyjechali tylko dla PR-u”: mieszkańcy Wrocławia oburzeni wizytą von der Leyen i Tuska

Niebywałe: sprawca tragedii na Trasie Łazienkowskiej miał pięć zakazów prowadzenia! Burza w sieci po śmierci ojca rodziny

Gorąco w sieci: internauci krytykują Tuska po akcji ABW

Uderzenie w nielegalny hazard w Gdyni!

Ujawniamy! List od pani Urszuli więzionej od pół roku, tak jak ks. Michał Olszewski

12-letni chłopiec uratował ojca przed ... niedźwiedziem

Niemieccy żołnierze w Polsce. Tusk wie więcej niż Berlin