Rafał Betlejewski, dziennikarz TTV w swoim programie udawał, że da pracę bezrobotnym i zdesperowanym ludziom z Radomia. Jak mówił, eksperyment przeprowadził po to, by sprawdzić, do czego mogą posunąć się ludzie, by dostać pracę. Odcinek wywołał spore kontrowersje, a dziennikarzowi zarzucano brak etyki. Dziś sprawą zajmuje się prokuratura.
– Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód w Radomiu wszczęła dochodzenie w sprawie programu "Betlejewski.Prowokacje", wyemitowanego na antenie telewizji TTV - poinformowała Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Przestępstwo ma dotyczyć znieważenia kilku mieszkańców Radomia przez realizatora programu pt. „ Betlejewski. Prowokacje”.
- Przestępstwo znieważenia jest ściągane z oskarżenia prywatnego, ale prokurator uznał, że interes społeczny wymaga objęcia tego czynu ściganiem publicznym. Prokurator zażądał niezwłocznie od telewizji TTV emitującej ten program wydania nagrania, danych osobowo – adresowych osób uczestniczących w nagraniu i wszelkiej dokumentacji związanej z jego realizacją - dodaje prokurator Małgorzata Chrabąszcz.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła grupa radnych z Radomia. Ich zdaniem cały program Rafała Betlejewskiego stawia w złym świetle zarówno Radom, jak i jego mieszkańców.
- Musimy dbać o wizerunek Radomia, nie może ktoś bezkarnie opluwać miasta i jego mieszkańców, pisać czy emitować nieprawdy bez żadnych konsekwencji - uważa Dariusz Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu.
Rafał Betlejewski to dziennikarz prowadzący program "Betlejewski. Prowokacje". W każdym odcinku podstawieni aktorzy inscenizują sytuację, w której sprawdzane są reakcje przypadkowych osób na wybrane zdarzenia. Wszystko nagrywa ukryta kamera.W Radomiu dziennikarz posunął się jednak za daleko.
W gronie zdesperowanych ludzi, nagrywanych ukrytą kamerą znalazł się m.in. były policjant, któremu zaproponowano pracę przemytnika ludzi, jednak w czasie pracy nie miałby on przerwy na postój, więc całą drogę musiałby pokonać w pieluchach. Były funkcjonariusz przystał na te warunki. Kolejny był emeryt, którego emerytura wynosi 850 zł. Jemu zaproponowano pracę dilera, na którą też się zgodził.
Odcinek wzbudził niesmak zarówno w środowisku medialnym, jak i wśród widzów programu. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
CZYTAJ TAKŻE:
Dziennikarz TTV upokorzył bezrobotnych z Radomia. Powód? Eksperyment!