Rozprawa Grodzkiego przeciwko Sakiewiczowi. Zeznania były kompromitujące dla marszałka Senatu
W Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa w procesie cywilnym wytoczonym redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomaszowi Sakiewiczowi przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Proces dotyczy publikacji na temat afery kopertowej. Według Tomasza Grodzkiego w artykułach „Gazety Polskiej” doszło do pomówień oraz zniewagi. W rozmowie z portalem tvp.info Tomasz Sakiewicz mówił o kompromitujących dla marszałka zeznaniach świadków. – To, że taka osoba w ogóle może istnieć w życiu publicznym, świadczy jak najgorzej o naszym życiu publicznym – powiedział Sakiewicz.
– To jest już drugi proces wytoczony przez marszałka, bo pierwsza sprawa jest karna i w wyniku braku zgody marszałka nie może zostać odtajniona, natomiast drugi proces jest procesem cywilnym – wyjaśnił Tomasz Sakiewicz.
Naczelny „Gazety Polskiej” powiedział tvp.info, że „obrońcy marszałka zrobili wszystko, żeby tej rozprawy nie utrwalać, ale rozprawa nie jest tajna, więc możemy mówić o tym, co działo się na sali sądowej”. Rozprawa odbyła się w trybie zdalnym. Stawił się na niej marszałek Senatu.
– Trzeba przyznać, że to była trudna rozprawa dla pana marszałka, bo zarówno zeznania, jak i odpowiedzi były skrajnie kompromitujące dla trzeciej osoby w państwie – podkreślił red. Sakiewicz.
– Po prostu wszyscy świadkowie zeznają, że pan marszałek brał łapówki jako lekarz, jako szef, i wskazują, że w fundacji, którą założył i którą wspierał i która była związana z jego szpitalem, działała zorganizowana grupa przestępcza – zaznaczył. Sakiewicz podkreślił, że „około 20 osób, jak wynikło na rozprawie, ma już zarzuty w związku z tą grupą przestępczą”.
– Historia jest niezwykle poważna, bo nie da się ukryć, że najbardziej znaną osobą w tej fundacji i w tym szpitalu jest marszałek Grodzki, więc kto był na czele tej grupy? – pytał dziennikarz. Jak dodał, „opisy ludzi niemających środków na jedzenie, którym wyrywano pieniądze nawet na prześwietlenie, wołają o pomstę do nieba”.
– To, że taka osoba (jak Tomasz Grodzki – przyp. red. tvp.info) w ogóle może istnieć w życiu publicznym, świadczy jak najgorzej o naszym życiu publicznym. Tu już nie chodzi o politykę, ale brak jakiejkolwiek refleksji moralnej czy ludzkiej – tacy ludzi powinni zniknąć z życia publicznego – podkreślił.
Jak zaznaczył, „jest wielką winą Platformy, że to toleruje. To jest nienawiść do zwykłego człowieka, który stał się ofiarą pana marszałka”.