Gościem Emilii Pobłockiej w poranku Telewizji Republika był Witold Repetowicz, dziennikarz, ekspert ds. Bliskiego Wschodu, który skomentował rozpoczynający się dzisiaj warszawski szczyt – My nie możemy traktować świata, innych regionów jako niezwiązane z nasza sytuacją i udawać, że jesteśmy w jakiejś próżni - mówił.
– Czy fakt, że Polska zajmuje się Bliskim Wschodem organizując tego typu spotkanie w Warszawie łączy się dla nas z jakimś niebezpieczeństwem - zapytała Emilia Pobłocka.
– Pierwsza kwestia to Polska jest aktywna Bliskim Wschodzie, czy powinna być aktywna na bliskim wschodzie i włączać się w inicjatywy z tym regionem. A druga kwestia, czy akurat w ten sposób, organizując taką konferencję, jak ta która się dzisiaj zaczyna w Warszawie - zaczął Witold Repetowicz.
– Jeżeli chodzi o pierwszą kwestię to odpowiedź brzmi oczywiście tak. My nie możemy traktować świata, innych regionów jako niezwiązane z nasza sytuacją i udawać, że jesteśmy w jakiejś próżni - mówił rozmówca redaktor Pobłockiej.
– Jest to kwestia naczyń połączonych i Polska włączała się w różne inicjatywy. Nasze wojska były na Bliskim Wschodzie, są na Bliskim Wschodzie w misjach bojowych i misjach niebojowych - kontynuował dziennikarz.
– Natomiast inną kwestią jest ta konferencja. Jej formuła antyirańska, tak przynajmniej zostało to zaprezentowane na samym początku, później władze polskie zaczęły akcentować, że jest to niekoniecznie antyirańska konferencja, niemniej przynajmniej premier Izraela będzie próbował przekształcić ją w taki antyirański szczyt. Z naszego punktu widzenia nie jest to korzystne, ponieważ to są interesy jednej ze stron konfliktu na Bliskim Wschodzie, my nie jesteśmy stroną konfliktu w tej stronie - mówił Repetowicz.
– Tutaj w odniesieniu do konfliktu pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem nie ma tego rozróżnienia na dobrych i złych - podkreślił.