Telewizja Republika jest drugą, największą stacją informacyjną w kraju. Nasz redakcyjny kolega Michał Jelonek poinformował właśnie, że na odprawę służb mundurowych z Premierem Donaldem Tuskiem nie zostaliśmy wpuszczeni na konferencję prasową. Jego doniesienia skomentował szef wydawców Telewizji Republika, Jarosław Olechowski, który podkreślił, że to nie pierwszy raz, gdy wobec stacji stosowane są podwójne standardy; trzeba dodać rosyjskie standardy.
W Placówce Straży Granicznej w Dubiczach Cerkiewnych premier Donald Tusk - wraz z szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem oraz szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem - wziął udział w odprawie z dowództwem służb mundurowych. Po niej przewidziano wystąpienie dla mediów. Jak przekazał dziennikarz Telewizji Republika, Michał Jelonek, nie wszyscy ich przedstawiciele są traktowani jednakowo. "Na odprawie przed konferencją prasową Donaldowi Tuskowi towarzyszą kamery kartelu medialnego - TVN, Polsat i neo TVP Info, które weszły do środka. Dla drugiej największej stacji informacyjnej Telewizji Republika dziwnym trafem miejsca nie starczyło" – przekazał poinformował Jelonek.
Na odprawie przed konferencją prasową Donaldowi Tuskowi towarzyszą kamery kartelu medialnego - TVN, Polsat i neo TVP Info, które weszły do środka. Dla drugiej największej stacji informacyjnej @RepublikaTV dziwnym trafem miejsca nie starczyło. pic.twitter.com/euuZGHT28Y
— Michał Jelonek (@MichalJelonek) May 29, 2024
Szef wydawców Telewizji Republika Jarosław Olechowski tak to skomentował: - Rząd Donalda Tuska próbuje blokować pracę dziennikarzy Telewizji Republika - np. nagminnie odmawiając akredytacji na konferencje prasowe lub uniemożliwiając zadawanie pytań premierowi i ministrom - przypomniał. "To złamanie prawa i konstytucyjnej gwarancji wolności słowa. To są standardy putinowskiej Rosji, które rząd Tuska wprowadza w Polsce" - dodał.
Widać, że Tusk uczy się od swoich autorytetów: białoruskiego Prezydenta i oczywiście rosyjskiego.