Rostowski: Ja najbardziej zadłużyłem Polskę? To mit i demagogia
– Za mojej kadencji mieliśmy wzrost długu w relacji do PKB niższy niż w 23 krajach UE. To chyba powód do dumy, a nie rozpaczy – stwierdził były minister finansów Jacek Rostowski.
Jacek Rostowski dokonał bilansu swojej działalności jako ministra finansów. Odchodzi z resortu w bardzo dobrym nastroju, przekonany o własnych dokonaniach. Nie przejmuje się także zarzutami swoich oponentów.
Na pytanie, jak skomentuje stwierdzenie, że odchodzi minister, który najbardziej zadłużył Polskę, odpowiedział, że jest to mit, z którym od wielu lat walczy. – Liczy się relacja długu do PKB, a nie dług nominalny – podkreślił Rostowski.
– Mówienie o nominalnym długu to demagogia. Za mojej kadencji mieliśmy wzrost długu w relacji do PKB niższy niż w 23 krajach UE. To chyba powód do dumy, a nie rozpaczy – stwierdził. – Jednak rozumiem, że nawiązuje pan do licznika Leszka Balcerowicza. Połowa wzrostu słusznie jest na tym liczniku, bo mamy ją właśnie dzięki OFE, czyli Balcerowiczowi – dodał.
Były minister twierdzi, że nie można było zrobić nic więcej, aby zmniejszyć dług, ponieważ przez trzy lata rząd zajmował się naprawą OFE. – Gdyby nie to, moglibyśmy dokonać także innych zmian, oprócz m.in. stopniowego podwyższenia wieku emerytalnego. Rząd nie ma nieograniczonych możliwości politycznych – skwitował Rostowski.
Rostowski nie przejmuje się również opinią, że odchodzi jako minister czasu kryzysu . – Cieszę się, że mogę oddać pałeczkę w resorcie, gdy widać, jak kryzys mija – stwierdził.
ap, mg, dziennik.pl, fot. Platforma Obywatelska RP/ flickr.pl/ CC