Tusk mógłby pisać scenariusze do filmów Barei. To jeden z dowodów
Rządzona przez koalicję 13 grudnia Polska coraz bardziej przypomina filmy niezapomnianego Stanisława Barei. Donald Tusk przebija jednak ("prawda czasu, prawda ekranu") dokonania Ryszarda Ochódzkiego, prezesa klubu "Tęcza", a nawet ciecia bloku przy ul. Alternatywy 4, Stanisława Anioła.
Czy ekipa Tuska wprowadzając nowy podatek kierowała się "wskazówką" z "Misia" o podatku nakładanym na każdego obywatela PRL, który po powrocie z zagranicy ważył mniej niż przed wyjazdem (przypominamy: osoby z wyższym wykształceniem płaciły więcej)? Nie wiadomo, ale krytykowana powszechnie opłata "od ogrodzeń" jest wyraźnie w poetyce Barei.
Przypomnijmy więc w czym rzecz. W styczniu tego roku w życie weszły nowe przepisy dotyczące podatku od nieruchomości, które wprowadziły nową definicję budynku i budowli, zgodnie z którą do tej drugiej grupy należą już także... ogrodzenia.
Jak uspokaja, spolegliwa zazwyczaj dla obecnej władzy, gazeta.pl, "opodatkowane są wyłącznie budowle, a więc i ogrodzenia, związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Prywatne posesje są więc zwolnione z podatków, a właściciele domów jednorodzinnych nie muszą obawiać się nowych obciążeń podatkowych."
Przynajmniej na razie.
Kwestia podatku od ogrodzeń wzburzyła Polaków. Wzburzyła na tyle, że Ministerstwo Finansów zdecydowało się wydać wczoraj (w niedzielę!) oświadczenie, w którym podkreśliło, że żadna z nowych regulacji nie wprowadza zmian w zasadach opodatkowania ogrodzeń. "Dotychczasowy system, obowiązujący do końca 2024 roku, pozostaje w mocy. Informacje o nowym podatku w tej kategorii są, według resortu, błędne i mogą prowadzić do niepotrzebnych nieporozumień", cytujemy za Biznesinfo stanowisko resortu. Portal zadaje jednak zasadne pytanie: "skąd zatem całe zamieszanie?"
Źródło: gazeta.pl, Biznesinfo, Ministerstwo Finansów, Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X