Coraz więcej przedsiębiorców popiera zakaz handlu w niedziele. Wbrew powszechnemu przekonaniu przedstawiciele m.in. takich firm, jak Netto, Dino czy Lewiatan, uważają, że po wprowadzeniu zmian nie będą stratni. – Zamknięcie sklepów nie spowoduje zmiany zatrudnienia – przyznał Szymon Piduch, prezes sklepów Dino.
Po Nowym Roku Sejm ponownie zajmie się Ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele. Posłowie rozpatrzą m.in. poprawki Senatu dotyczące handlu w kwiaciarniach, piekarniach czy cukierniach. Choć wielu przedstawicieli branży handlowej alarmuje, że wprowadzenie ograniczenia handlu w niedziele pozbawi pracy nawet kilkadziesiąt tysięcy osób, ostatnio coraz częściej pojawiają się odmienne głosy.
Przykładem jest choćby duńska sieć handlowa Netto. Niedawno jej przedstawiciele ogłosili, że sieć popiera pomysł PiS‑u. – Doceniamy to, że nasi pracownicy będą mieli więcej czasu na odpoczynek – oświadczyła Mariola Skolimowska z biura prasowego Netto Polska. – Zamknięcie sklepów w niedziele w żaden sposób nie wpłynie na poziom zatrudnienia. Nie planujemy zwolnień ani skrócenia etatów – dodaje. Firma znalazła też inny sposób na to, aby nie być stratna. Po wprowadzeniu ustawy, wydłuży godziny pracy w inne dni.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".