Rosja zajmie Estonię? Prof. Szeremietiew: Niezbadane są wyroki kremlowskich mędrców
Profesor Romuald Szeremietiew w rozmowie z Antonim Trzmielem przyznał, że nie jest wykluczone, że Rosja w niedługim czasie będzie chciała zająć Estonię. – Niezbadane są wyroki kremlowskich mędrców. Wiemy, że kilka razy Rosja nas już zaskoczyła – mówił Szeremietiew.
Były minister obrony narodowej odniósł się na antenie TV Republika do dzisiejszego spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Na wspólnej konferencji prasowej polski prezydenta wskazywał po raz kolejny na konieczność zwiększenia obecność sił Sojuszu w Europie Środkowo-Wschodniej. – NATO musi być przygotowane na zagrożenie, musi być żywe i patrzeć w przyszłość – mówił Duda.
W ocenie prof. Szeremietiewa nasi sojusznicy NATO-wscy i europejscy, boją się, żeby nie zrobić czegoś, co zirytuje Rosję. – A Rosja z kolei pokazuje, że się irytuje ogromnie – dodawał. Profesor wskazywał, że zagrożenie ze strony Rosji jest realne. Mówił, że w Rosji imperialne aspiracje są wciąż żywe i niedługo mogą się one przerodzić m.in. w zajęcie Estonii. – Myślę, że rosyjscy przywódcy patrzą na świat przez pryzmat imperialny. (...) Przypomnijmy, że Rosja chce być mocarstwem i uważa, że jej się to należy – mówił.
– Rosjanie szykują się do konfrontacji ze światem zachodnim. Druga rzecz to wciąż odbywające się masowo ćwiczenia. Są to ćwiczenia z udziałem blisko 150 tys. żołnierzy. Wiadomo, że jeśli się ćwiczy, to będzie prowadziło się wojnę – stwierdził profesor. – Wyobraźmy sobie, że Rosjanie robią ćwiczenia w pobliżu granicy z Estonia. Niby nie ma niebezpieczeństwa, bo to tylko ćwiczenia, a oni zajmują Estonię – mówił o ewentualnym scenariuszu na najbliższy czas.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Komentator TVN ZSZOKOWAŁ na wizji: „Ostatnie komunikaty są tak samo wiarygodne jak te z kancelarii premiera”
Stefaniuk: Prokurator, który zatrzymał Romanowskiego, dalej prowadzi sprawę, a powinien być odsunięty
Najnowsze
Komentator TVN ZSZOKOWAŁ na wizji: „Ostatnie komunikaty są tak samo wiarygodne jak te z kancelarii premiera”