Michał Gościński opublikował wpis na Facebooku, w którym zdradził, że rzadko bywa w domu, ponieważ dużo pracuje. Jeździ karetką, więc ma okazję zaobserwować to, co dzieje się na ulicach miast.
- W międzyczasie obserwuję sobie "normalne" życie. Połowa ludzi bez maseczek. Druga w maseczkach usyfionych tak, że w sumie można grzyby z nich skrobać do suszenia. No i oczywiście wszędzie odsłonięte kinole. Nigdy w życiu nie widziałem takiej ilości superbohaterów. Przecież oni muszą być nieśmiertelni. Bo chyba nie głupi? - dosadnie informuje Michał Gościński na Facebooku.
- Częściej widzę kolegę z zespołu niż żonę, która ostatnio mi powiedziała, że się już przyzwyczaiła do pustego mieszkania. Wezwanie, szpital, następne wezwanie, dezynfekcja, kolejne wezwanie: kontynuacja misji poprzedniego zespołu - pisze Gościński.
Ratownik w swoim wpisie przywołał historię 54-latka
- Panie ten kowid to mistyfikacja. Ja to wszystko p******ę i będę żył jak mi się podoba. Zbijcie mi ciśnienie i sp**********e. - Michał Gościński przywołał słowa pana Kazimierza, który nie posiadał żadnych chorób przewlekłych. W dalszej części wpisu można przeczytać, że 54-latek zmarł.
- Pan Kazimierz nie był nieśmiertelny. Pan Kazimierz umarł niecałe 2 godziny po wypowiedzeniu błagania o pomoc. - podsumował ratownik medyczny.
- Żyjcie dalej w beztrosce. Myślcie dalej że jesteście nieśmiertelni. Przecież was to nie dotyczy. Do zobaczenia niedługo. Chyba, że nie zdążymy - można przeczytać na końcu postu.