Efekt rozmów i informacje zawarte w raporcie NIK nasuwają przypuszczenie, że negocjacje wyglądały tak, jakby po obu stronach tych rozmów siedzieli przedstawiciele Rosjan – mówi „Codziennej” Maciej Małecki.
Jak Pan ocenia raport NIK dotyczący negocjacji umowy gazowej z Rosjanami?
Ten dokument to akt oskarżenia przeciwko politykom PO i PSL. Obejmuje on trzy podstawowe zarzuty wobec rządu Donalda Tuska. Po pierwsze gabinet PO-PSL zgodził się na całkowite uzależnienie Polski od Gazpromu i Rosji, wręcz na podporządkowanie jej polskich potrzeb gazowych. Po drugie prezenty dla Gazpromu kosztem Polski, które można szacować na 2,5 mld zł. Kwoty te wynikają z rezygnacji z dochodów za przesył rosyjskiego gazu przez Polskę. Ponadto nasi poprzednicy oddali Rosjanom kontrolę nad EuRoPol Gazem. Od tamtego czasu wszystkie decyzje dotyczące zarządu spółki wymagają zgody strony rosyjskiej. Po trzecie skandaliczne prowadzenie negocjacji z Rosjanami. Mimo posiadania mocnych kart nasi poprzednicy wywiesili białą flagę - ocenił Maciej Małecki.
Czy to tylko niekompetencja, czy coś więcej?
Efekt rozmów i informacje zawarte w raporcie NIK nasuwają przypuszczenie, że negocjacje wyglądały tak, jakby po obu stronach tych rozmów siedzieli przedstawiciele Rosjan - kontynuował.
CZYTAJ WIĘCEJ W DZISIEJSZEJ ,,GAZECIE POLSKIEJ CODZIENNIE"!
Rozmawiał Jacek Liziniewicz