– Trzeba powiedzieć wprost. Nie tylko nikt nie chcemy niczego ukrywać, ale także nie ma takiej możliwości, nawet gdyby coś takiego doszło. System służby zdrowia jest tak zdecentralizowany, że po prostu ktoś, komu coś takiego przychodzi do głowy, to nawet nie tylko to, że myli, tylko po prostu ma złą wolę. To jest karygodne, jeżeli coś takiego mówią ludzie ze szczytu sceny politycznej - mówił Konstanty Radziwiłł, wojewoda mazowiecki, który był gościem redaktora Adriana Stankowskiego w programie Telewizji Republika "Dziennikarski Poker"
– Odpowiedź musi być bardzo jednoznaczna. Reagujemy adekwatnie do sytuacji i w związku z tym, ta reakcja zmienia się, jak wszyscy obserwatorzy widzą, z dnia na dzień. Nie sposób przewidzieć, co będzie za tydzień, albo dwa, bo nikt w takiej sytuacji nigdy nie był. Można snuć prognozy, ale trzeba mieć dużą pokorę wobec rozwoju sytuacji - powiedział wojewoda mazowiecki.
– Jak będzie potrzeba nowych obostrzeń, to będą one wprowadzone, ale wydaje się, że na ten moment to obostrzenia są wystarczającą, ponieważ nasza sytuacja w porównaniu do innych krajów europejskich jest bardzo dobra - dodał.
– To jest dowód na to, że niczego nie ukrywamy, bo sytuacja jest poważna i z całą pewnością wszystkie prognozy, oczywiście z jakimś prawdopodobieństwem nakazują myśleć o tym, że wirus nie powiedział ostatniego słowa i tych zachorowań będzie o wiele więcej. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby wiedzieć, że każdy, kto ma tego wirusa, jest potencjalnym zagrożeniem dla osób, z którymi się widzi i z tego względu się ta epidemia ma taki charakter rozwijający. Dlatego takie ważne są te wszystkie przedsięwzięcia, żeby tych kontaktów między ludźmi było jak najmniej, bo to wszystko sprawia, że wirus zostaje w tym miejscu, gdzie już jest i nie rozwija się tak mocno - zaznaczył Konstanty Radziwiłł.
– Oczywiste jest, że wszystkich kontaktów nie da się ograniczyć i raczej można spodziewać się, że tych zarażeń będzie więcej.
To, co jest największym wyzwaniem dla nas wszystkich, a szczególnie dla organizatorów naszego życia publicznego i naszej służby zdrowia, to, że wraz z liczbą zarażonych, rośnie liczba także ciężko zarażonych - podkreślił.
– Tych osób ciężko chorych będzie więcej i temu służy ta polityka opóźnienia tych epidemii, po to, żebyśmy nie mieli takiej gwałtownego wzrostu liczby osób, które będziemy musieli położyć do szpitala - mówił rozmówca Adriana Stankowskiego.
– Na całym świecie możliwości w tym zakresie są ograniczone. Dzięki tej polityce epidemia nie narasta w sposób gwałtowny i dzięki temu możemy lepiej się przygotować do tego, żeby osoby, które będą wymagały intensywnej terapii, będą mogły liczyć na jak najlepszą pomoc - kontynuował wojewoda.
– Trzeba powiedzieć wprost. Nie tylko nikt nie chcemy niczego ukrywać, ale także nie ma takiej możliwości, nawet gdyby coś takiego doszło. System służby zdrowia jest tak zdecentralizowany, że po prostu ktoś, komu coś takiego przychodzi do głowy, to nawet nie tylko to, że myli, tylko po prostu ma złą wolę. To jest karygodne, jeżeli coś takiego mówią ludzie ze szczytu sceny politycznej - zaznaczył.