"Kto się przezywa ten się tak sam nazywa"- tą rymowankę można zadedykować pewnemu Panu, który nazwał polskiego ambasadora bydlakiem i świnią. O tym jak zareagowała na to polska scena polityczna, w szczególności politycy kojarzeni jako dobrzy przyjaciele Federacji Rosyjskiej w dzisiejszym programie Kulisy Manipulacji. Gośćmi red. Pawła Lisiewicza byli Iwo Bender oraz Jacek Liziniewicz.
Maciej Gdula, poseł który dla tych, którzy głosowali na taką bardzo wolnościową i walczącą o prawa człowieka lewicę, wypowiedział się dość zaskakująco.
"Przede wszystkim trzeba widzieć tę reakcję Rosji, która jest moim zdaniem bardzo ostra, te wypowiedzi są bardzo ostre, trzeba ją widzieć w kontekście rezolucji Parlamentu Europejskiego, która była dość ostra i moim zdaniem niefortunna.
(...) W bardzo łatwy sposób robi się szybkie połączenie między tym co było w 1939 roku, to znaczy między paktem Ribbentrop- Mołotow, potem mówi się o dwóch totalitaryzmach, a potem mówi się o obecnej agresji na Ukrainie. To jest jednak instrumentalizowanie historii. To nie jest spoglądanie na historię po to, żeby wyciągać z niej wnioski i budować i współpracę i współistnienie w Europie" - powiedział poseł Maciej Gdula w programie 7x24.
– Czyli generalnie cóż za zaskoczenie. Przedstawiciel kolejnego pokolenia lewicy używa tego samego języka i tego samego argumentu co zawsze, czyli: "Nie drażnijmy tych ludzi, bo wtedy oni będą jeszcze gorsi", "nie mówmy im rzeczy przykrych, bo wtedy im będzie przykro i wtedy tupną i będą nam źle robić". To się nazywało "appeasement" w stosunku do Hitlera i "odprężenie" w stosunku do sowietów. Nigdy nie prowadziło do dobrych rezultatów dla tych, którzy taką postawę wobec agresywnych graczy na arenie międzynarodowej stosowali i to, że ten Pan to powtarza wynika chyba z tego, że on po prostu nigdy w życiu nie zanurzył się w jakiejkolwiek innej tradycji intelektualnej niż tej właśnie niewolniczo- komunistycznej- ocenił Iwo Bender.
Koniecznie obejrzyj cały program!