– Moim ideałem jest zawsze przyjazny, ale zdecydowany rozdział Kościoła od państwa – powiedział w ostatnim wywiadzie przed ustąpieniem z urzędu prezydent Bronisław Komorowski.
Komorowski w wywiadzie dla TVN 24 odniósł się do reakcji Episkopatu na temat podpisania przez niego ustawy o zapłodnieniu in vitro i wymiany listów z jego przewodniczącym abp. Stanisławem Gądeckim.
– O ile wiem, jest to list konkretnej osoby, a nie ciała - Episkopatu – stwierdził. – O ile wiem, sprawa nigdy nie stała na zebraniu wszystkich biskupów – dodał.
Prezydent uznał jednak, że sprawa jest jednak poważna, bo prowokuje pytanie "nie tylko o relacje Kościoła i wiernych, ale o relację Kościół - państwo".
– Moim ideałem jest zawsze przyjazny, ale zdecydowany rozdział Kościoła od państwa – podkreślił Komorowski.
Prezydent zwierzył się także ze swoich obaw dotyczących relacji państwo - Kościół. – W kampanii mówiłem, że obawiam się tendencji do budowania średniowiecznych rozwiązań, tego, że się miesza porządki i zaczyna ścigać za odmienne poglądy – mówił. Jak dodał, jest taka właśnie "niepokojąca tendencja". – Tym bardziej, że nigdzie w Europie tego rodzaju sytuacja nie zaistniała, wszystkie episkopaty zachowywały się zupełnie inaczej w kwestii in vitro – przekonywał.
W ocenie Komorowskiego mamy obecnie do czynienia z tendencją do upolityczniania Kościoła i ureligijniania polityki. Jak dodał, "czym innym jest szacunek wzajemny, czym innym mieszanie poglądów". – Niedobrze wróży każda tendencja do upolityczniania Kościoła, nawet na poziomie parafii. Tak samo polityka, która zaczyna się ureligijniać, jest niedobra – ocenił ustępujący prezydent.