"Zabrakło determinacji] w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości. Ale przede wszystkim był to efekt szantażu ze strony UE, który polegał na tym, że albo odstąpicie od wymiaru sprawiedliwości, albo nie damy wam pieniędzy z kasy unijnej. Brutalnie, bezprawnie, ale tak było. Trzeba było pewnej rozwagi w działaniu, było to chodzenie po linie", powiedział w nowym programie Miłosza Kłeczka "W ruchu" prof. Przemysław Czarnek, poseł PiS, były minister edukacji i nauki.
Dziś na kanale YouTube TV Republika odbyła się premiera nowego programu Miłosza Kłeczka "W ruchu". Pierwszym gościem programu był prof. Przemysław Czarnek, poseł PiS, były minister edukacji i nauki.
Podczas wspólnej jazdy na rowerze, Czarnek przekonywał, że gdy Prawo i Sprawiedliwość powróci do władzy, "konsekwencja w działaniu musi być zdecydowanie większa".
'Bez wątpienia nie możemy dalej ulegać szantażom, choćby ze strony UE, tak jak miało to miejsce w pierwszych latach naszych rządów. Bez wątpienia trzeba tutaj żelaznej konsekwencji w wyciąganiu wniosków z tego, co było w czasie naszych ośmiu lat. No i pociągania do odpowiedzialności tych, którzy brutalnie łamią praworządność dzisiaj w Polsce", powiedział polityk.
Pytany, dlaczego przez osiem lat rządów tej determinacji w rozliczaniu politycznych poprzedników zabrakło, Przemysław Czarnek wskazał na brak reformowania wymiaru sprawiedliwości.
"Przede wszystkim był to efekt szantażu ze strony UE, który polegał na tym, że albo odstąpicie od wymiaru sprawiedliwości, albo nie damy wam pieniędzy z kasy unijnej. Brutalnie, bezprawnie, ale tak było. Trzeba było pewnej rozwagi w działaniu, było to chodzenie po linie. Gdyby nie te szantaże, bylibyśmy w innym miejscu, z pewnością wszystkie te sprawy byłyby wykonane", wskazał gość Miłosza Kłeczka i dodał, że przy obecnej sytuacji gospodarczej Polski "taki szantaż nie byłby możliwy".