„Afgańscy migranci znajdujący się w Usnarzu nie spełniają kryteriów statusu uchodźców wojennych. Osoby te nie przybyły z Afganistanu, ale ostatnie lata spędziły w Rosji” – poinformował na Twitterze wiceszef MSZ Marcin Przydacz. Ta wiadomość ma ogromne znaczenie w związku z decyzją Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który żąda prawników dla uchodźców z Usnarza Górnego.
Jak ustaliły służby, uchodźcy z Usnarza nie uciekali przed konfliktem zbrojnym, jaki wybuchł w ich ojczyźnie, bo od wielu lat przebywali w Rosji.
„Z naszych rozmów z przedstawicielami organizacji międzynarodowych zajmujących się uchodźcami jasno wynika, że afgańscy migranci znajdujący się w Usnarzu nie spełniają kryteriów statusu uchodźców wojennych” – napisał na Twitterze Marcin Przydacz.
Z naszych rozmów z przedstawicielami organizacji międzynarodowych zajmujących się uchodźcami jasno wynika, że Afgańscy migranci znajdujący sie w Usnarzu nie spełniają kryteriów statusu uchodźców wojennych. Osoby te nie przybyły z Afganistanu, ale ostatnie lata spędziły w Rosji.
— Marcin Przydacz (@marcin_przydacz) September 28, 2021
Według wiceministra spraw zagranicznych, „osoby te nie przybyły z Afganistanu, a ostatnie lata spędziły w Rosji”. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, 20 procent badanych cudzoziemców, którzy próbowali wedrzeć się do Polski, posiadało związki, często wieloletnie, z terytorium Federacji Rosyjskiej. Część z nich zatajało ten fakt.
Służby zweryfikowały 200 nielegalnych migrantów, którzy w ostatnich tygodniach przybyli do Polski z Białorusi.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) September 28, 2021
Tu główne wnioski dotyczące badanych osób. ⬇️ pic.twitter.com/iavTqbHUd8
W poniedziałek Europejski Trybunał Praw Człowieka zalecił polskiemu rządowi dopuszczenie prawników do Afgańczyków znajdujących się na granicy polsko-białoruskiej. Rzecznik Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie mec. Grzegorz Kukowka poinformował, że w związku z zarządzaniem ETPCz we wtorek na miejsce przebywania Afgańczyków, tj. na granicę polsko-białoruską, pojechało troje reprezentujących ich pełnomocników. Wśród nich byli radca prawny Patrick Radzimierski oraz adwokaci Daniel Witko i Małgorzata Jaźwińska.
– Cała trójka została jednak zawrócona przez policję – poinformował PAP mec. Kukowka. – Tym samym, Polska de facto złamała zabezpieczenie, jakiego udzielił Trybunał, a więc środek tymczasowy zarządzony przez ETPCz" - dodał mec. Kukowka. Zapowiedział równocześnie, że adwokaci będą nadal domagać się tego, by Polska zastosowała się do środków tymczasowych zasądzonych przez ETPCz.