Ponad 300 przedsiębiorstw padło ofiarą oszukańczych spółek outsourcingowych. Teraz ich zadłużenie liczone jest w dziesiątkach milionów złotych.
Oszukańczy outsourcing
Jak informuje Najwyższa Izba Kontroli, 317 przedsiębiorców, głównie prowadzących małe i średnie biznesy, a także 15 tys. pracowników zostało wpędzonych w nie lada kłopoty przez oszukańcze spółki outsourcingowe. Ich zaległości w składkach oraz podatkach szacowane są na dzsiesiątki milionów złotych. Zdaniem NIK, państwo działało w tej sprawie opieszale i nie blokowało ewidentnych nadużyć.
Do raportu NIK dotarła „Rzeczpospolita”. Chodzi o proceder zatrudniania w przedsiębiorstw dotychczasowych pracowników na zasadach „outsourcingu”. Jak do niego dochodziło? Grupa spółek, które działały na zasadach agencji pracy, m.in. K.U.K., Royal, Centrum Niderlandzkie, składały przedsiębiorcom ofertę redukcji kosztów poprzez zatrudnienie dotychczasowych pracowników na zasadzie zatrudnienia ich „z zewnątrz”, z udziałem tychże agencji.
Outsourcing oferowany przez spółki dawał trzyletnie zniżki w składkach na ubezpieczenie społeczne, nawet na poziomie 60%, rzekomo dzięki unijnym dopłatom. Firmy wyrejestrowywały pracowników, przejmowały ich agencje, które miały płacić część składek i podatki, ale niestety – nie płaciły.
Spółki są winne fiskusowi 122 mln, przedsiębiorcy - 49
ZUS ściąga teraz zaległości z przedsiębiorców, najczęściej reprezentujących małe i średnie firmy z Podkarpacia i Mazowsza. Ofiarami przekrętu spółek outsourcingowych padli również pracownicy. NIK informuje o zadłużeniu spółek outsourcingowych na poziomie 122 mln złotych, bez odsetek. Przedsiębiorcy z tytułu nieuregulowanych składek są dłużni fiskusowi już 49 mln złotych. ZUS widzi dla nich jedyną szansę w rozłożeniu płatności składek przez przedsiębiorców na raty.
Według NIK, zaległości w składkach dla fiskusa pojawiły się już w 2010 r., lecz dopiero w 2013 r. ZUS zaczął przyglądać się bacznie tej sprawie. Za procederem stał Zdzisław K. - właściciel spółek, w tej chwili już upadłych. Mężczyzna wyjechał do Szwajcarii, a poszukująca go prokuratura we Wrocławiu wystąpiła z wnioskiem o ekstradycję K.