Śledztwo w sprawie inwigilacji dziennikarzy zostało przedłużone o pół roku – do 7 czerwca 2018 r. - podał rzecznik krakowskiej Prokuratury Regionalnej Włodzimierz Krzywicki. Istnieje podejrzenie inwigilacji za czasów rządów koalicji PO-PSL.
Prokurator Krzywicki poinformował, ze po analizie materiałów, postępowanie dotyczy kilkunastu dziennikarzy. Wcześniej informacje miały dotyczyć możliwości inwigilacji 52 dziennikarzy.
O przedłużeniu śledztwa poinformował "Presserwis". Krzywicki podkreślił, że dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów.
Krakowska prokuratura, powołując się na klauzulę niejawności, nie ujawnia szczegółów śledztwa. – Sprawa inwigilacji dziennikarzy jest jednym z wątków postępowania dotyczącego generalnie podejrzenia bezprawnych działań służb specjalnych.
Podejrzenie wobec 52 dziennikarzy
W czerwcu 2016 r. koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński przekazał członkom sejmowej komisji ds. służb specjalnych listę 52 dziennikarzy, którzy – jak wówczas mówił – byli w zainteresowaniu operacyjnym ABW i CBA. Ujawnił, że chodziło m.in. o „rozpracowywanie na przełomie 2009-10 r. redakcji dziennika »Rzeczpospolita«, w związku z aferą hazardową i ujawnieniem materiałów”.
– Uważam, że były to działania absolutnie nieuzasadnione; nie ograniczyły się tylko do dziennikarzy publikujących artykuły, a tak naprawdę do znacznej części redakcji dziennika - mówił wówczas Kamiński.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro również zapowiadał, że sprawą nacisków na media i inwigilacji dziennikarzy za czasów koalicji PO-PSL zajmie się krakowska prokuratura regionalna.
Tygodnik "Do Rzeczy" ujawnił część nazwisk, którzy mieli być inwigilowani. Uwzględniono m.in. Piotra Gabryela, Anitę Gargas, Cezarego Gmyza, Piotra Gursztyna, Jerzego Jachowicza, Igora Janke, Michała Karnowskiego, Patrycję Kotecką, Pawła Lisickiego, Michała Majewskiego, Bartosza Węglarczyka, Piotra Zarembę i Grażynę Zawadkę.