Przejdź do treści
Prokuratura odwołuje się od wyroku ws. znanej okulistki
Flickr/ mikecogh/ CC

Prokuratura Okręgowa w Katowicach skierowała do sądu apelację od wyroku w sprawie znanej okulistki Ariadny G.- Ł. – poinformowała rzeczniczka prokuratury Marta Zawada – Dybek.

21 listopada 2013 roku Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawa uniewinnił oskarżoną od 13 zarzutów korupcyjnych w związku z pełnioną przez nią funkcją dyrektor publicznego szpitala. Prokurator chce, żeby Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił wyrok, a sprawa wróciła do sądu I instancji.

- Zdaniem prokuratora zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jest jednoznaczny i pozwalał na uznanie winy oskarżonej – powiedziała prok. Zawada – Dybek.

W apelacji podniesiono, iż Ariadna G.- Ł. pełniła funkcję dyrektora publicznego szpitala – a więc funkcję publiczną. Dowody zgromadzone w tej sprawie wskazywały zaś, iż w związku z tą funkcją przyjmowała w latach 2003 -2007 pieniądze od przedstawicieli dwóch firm farmaceutycznych - które zawierały ze szpitalem umowy dotyczące nabycia sprzętu medycznego.

- Pieniądze te nie byłyby przekazane oskarżonej, gdyby nie pełniła funkcji dyrektora szpitala. Równocześnie, pełniąc tą funkcję, Ariadna G. – Ł. miała wpływ na to, jakie firmy wygrywały przetargi - gdyż sama zgłaszała zapotrzebowanie na konkretne produkty, określając ich szczegółowe parametry, zaś członkowie komisji przetargowej byli jej podwładnymi – wyjaśniała rzeczniczka.

Dlatego prokuratura uznała stanowisko sądu rejonowego za niezasadne - nie można bowiem w jej ocenie przyjmowanych przez oskarżoną pieniędzy uznać jedynie za otrzymywane "prowizje".

Według sformułowanego w 2010 r. przez katowicką prokuraturę aktu oskarżenia w tej sprawie, gdy prof. Ariadna G.-Ł. kierowała katowickim Szpitalem Klinicznym nr 5 (znanym jako klinika okulistyczna przy Ceglanej), miała popełnić 13 przestępstw polegających na przyjmowaniu korzyści majątkowych od przedstawicieli dwóch firm farmaceutycznych. Zawada-Dybek podała, że łączna kwota łapówek objętych aktem oskarżenia to prawie 366 tys. zł.

Prokuratura umorzyła zarazem postępowanie wobec pięciu osób, które miały przekazywać G.-Ł. łapówki. Skorzystały one z tzw. klauzuli bezkarności, pozwalającej uniknąć odpowiedzialności wręczającym łapówki, jeśli poinformują one o przestępstwie organy ścigania, zanim te o nim się dowiedzą.

Obrońca oskarżonej mec. Aleksander Jachimowicz mówił dziennikarzom w sądzie w 2011 r., że obrona kwestionuje zarzuty. - Nie było żadnych łapówek - oświadczył. Jego zdaniem prokuratura oparła się na zeznaniach jednej z osób z firm farmaceutycznych. Przypomniał, że umorzono śledztwo ws. domniemanych nieprawidłowości przy przetargach organizowanych przez szpital, gdy kierowała nim G.-Ł. Sama oskarżona nie wypowiadała się dla mediów.

Sprawa G.-Ł. zaczęła się na początku 2007 r., gdy okulistka została dwukrotnie zatrzymana na terenie szpitala, znajdując się pod wpływem alkoholu. Kilka miesięcy później została zawieszona w obowiązkach wykonywania zawodu lekarza przez samorząd lekarski. W 2008 r. Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że w placówce działały mechanizmy korupcjogenne. NIK negatywnie oceniła sposób udzielania zamówień przez szpital przy zakupach sprzętu medycznego, leków i środków medycznych.

Uznano, że podczas prowadzonych badań dyrektor wykorzystywała swą funkcję do prowadzenia prywatnej działalności, czerpała bowiem korzyści finansowe z badań prowadzonych na sprzęcie szpitala. Stwierdzono też nieprawidłowości przy przetargach. G.-Ł. nie zgodziła się z tymi zarzutami.

Kierowana przez nią klinika przez lata uchodziła za wzorowo zarządzaną. Lekarka została odwołana z kierowniczego stanowiska w 2008 r. przez władze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Sprawę incydentów alkoholowych badała Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód. Obie sprawy umorzono. W pierwszym przypadku okulistka przebywała w klinice pod wpływem alkoholu, ale była wtedy na urlopie. W drugim - była w pracy, ale nie leczyła ani nie konsultowała pacjentów.

pap

Wiadomości

Kulminacje fal na Odrze się miną, ale jest inny problem

IMGW ostrzega przed cofkami. To efekt spłaszczonej fali na Odrze

Hezbollach wywiesił czerwone flagi. Co to oznacza?

Czy zaleje Głogów? Tyle brakuje do poziomu z 1997. Szczyt ok. 14

Nie żyje Roman Zwiercan. SB poszukiwała go do 1991 roku!

Efekt długiaj fali. Tam trwają próby uszczelniania wałów

Które miejsca w Warszawie zostałyby zalane w czasie powodzi?

Matecki: Premier ma zarządzać państwem, a nie rzucać worki z piaskiem

Anarchizacja sądów to istotny element planu Tuska | Zdaniem Kowalskiego

Caritas dla powodzian – fakty i liczby

Z powodu powodzi przesunięto rozpoczęcie roku szkolnego

TV Republika bez wstępu na sztab medialny Tuska

Dzisiaj informacje TV Republika 21.09.2024

Kuźmiuk: Ursula von der Leyen jest specjalistką w wielokrotnym dawaniu tych samych pieniędzy

Na dolnośląskich terenach popowodziowych działają mobilne komisariaty

Najnowsze

Kulminacje fal na Odrze się miną, ale jest inny problem

Nie żyje Roman Zwiercan. SB poszukiwała go do 1991 roku!

Efekt długiaj fali. Tam trwają próby uszczelniania wałów

Które miejsca w Warszawie zostałyby zalane w czasie powodzi?

Matecki: Premier ma zarządzać państwem, a nie rzucać worki z piaskiem

IMGW ostrzega przed cofkami. To efekt spłaszczonej fali na Odrze

Hezbollach wywiesił czerwone flagi. Co to oznacza?

Czy zaleje Głogów? Tyle brakuje do poziomu z 1997. Szczyt ok. 14