Prof. Zaradkiewicz: Państwo jedynie ograniczyło środki przeznaczone na jubileusz TK. Prezes miał zamiar zorganizować huczną imprezę za pieniądze podatników
– Nie obarczam odpowiedzialnością za to prezydenta Adamowicza, choć jego wyborcy powinni go rozliczyć, bo to ich pieniądze zostały na to przeznaczone. Za tę sytuację obarczam kierownictwo Trybunału Konstytucyjnego – mówił o 30-leciu Trybunału, które odbyło się w Gdańsku, prof. Kamil Zaradkiewicz.
Gościem programu "Republika na Żywo" był konstytucjonalista, prof. Kamil Zaradkiewicz.
"Świętowanie teraz rocznicy powstania takiego TK, wydaje mi się – delikatnie mówiąc – w wolnej Polsce, nie na miejscu"
W marcu Trybunał Konstytucyjny wydał oświadczenie, w którym poinformował o odwołaniu uroczystych obchodów z okazji 30-lecia funkcjonowania Trybunału. Koszty związane z organizacją jubileuszu były wyceniane na 750 tys. złotych. Wcześniej TK wnioskował o podwyższenie budżetu na 2016 roku o 4 mln złotych, jednak Sejm odrzucił prośbę. Pod koniec kwietnia prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, zaprosił sędziów Trybunału Konstytucyjnego do Gdańska, by tam zorganizowali jubileusz z okazji 30. rocznicy powołania TK. Trybunał swój jubileusz świętował więc w Gdańsku.
– Na szczęście nie cały Trybunał Konstytucyjny, nie wszyscy sędziowie uczestniczyli w tym wydarzeniu, to było zaledwie kilkoro sędziów, ale oczywiście całe kierownictwo brało udział w tym jubileuszu – powiedział prof. Zaradkiewicz.
Konstytucjonalista wskazał, że obchody 30-lecia TK są niewłaściwe z kilu powodów. – Pierwszy powód to powód natury historycznej. Trybunał Konstytucyjny PRL, na którego czele stali ludzie będący funkcjonariuszami państwa komunistycznego, członek Rady Państwa w stanie wojennym był prezesem, wiceprezesem był pułkownik MSW, zaczynający pracę w bezpiece, w latach stalinowskich. Będąc wiceprezesem Trybunału, był jednocześnie na niejawnym etacie w MSW. Ponadto ówczesne orzeczenia Trybunały mogły być odrzucane przez Sejm PRL, Sejm zdominowany przez partię komunistyczną – PZPR – i jej głosy zupełnie wystarczyły, żeby te orzeczenia nie wywołały żadnych skutków. W związku z tym była to instytucja fasadowa, w pełni kontrolowana przez reżim przez gen. Jaruzelskiego. Świętowanie teraz rocznicy powstania takiego TK, wydaje mi się – delikatnie mówiąc – w wolnej Polsce, nie na miejscu – wyjaśnił prof. Zaradkiewicz.
"Pan prezes miał zamiar zorganizować huczną imprezę za pieniądze podatników, okazało się, że jego plany nie przyniosły rezultatu"
Gość Telewizji Republika przypomniał, że "Trybunał Konstytucyjny ma własny budżet, uzyskuje pieniądze od skarbu państwa". – Państwo niczego nie zabrało, a jedynie ograniczyło środki przeznaczone na ów jubileusz. Pan prezes miał zamiar zorganizować huczną imprezę za pieniądze podatników, okazało się, że jego plany nie przyniosły rezultatu, ale jednocześnie nie widział przeszkód, żeby pieniądze samorządowe, które powinny być przeznaczone na rozwój społeczności lokalnej, prezydent Adamowicz przeznaczył na świętowanie prezesa Rzeplińskiego i jego stronników – mówił prof. Zaradkiewicz.
Konstytucjonalista przypomniał, że byli też "prywatni fundatorzy". – Fundacja Adenauera, finansowana z budżetu niemieckiego, można powiedzieć, że jej działalność polega na lobbowaniu państwa niemieckiego. Fundacja ta działa w wielu państwach, jest związana z partią Angeli Merkel, fundacja jest czysto polityczna. W związku z tym oba te aspekty organizacji imprezy dla TK, najważniejszej instytucji władzy sądowniczej, konstytucyjnej, przez podmioty, które mogą być także podmiotami, które teoretycznie mogą składać wnioski do TK jest skandalem. Nie przypominam sobie podobnej sytuacji w niepodległej Polsce – stwierdził. Zdaniem gościa "Republiki na Żywo" "budzi to poważne wątpliwości co do relacji w przeszłości TK, jako sądu, który miałby orzekać o prawach i obowiązkach takich podmiotów w świetle konstytucji, gdyby doszło do złożenia skarg, czy też wniosków, jakikolwiek wyrok nie będzie wydany przez TK, będzie budził wątpliwości – oczywiście z tym kierownictwem i w tym składzie – wskazał.
"Nie wolno czerpać korzyści z kieszeni prywatnych"
– Nie wiem, jakie intencje kierowały prezydentem Adamowiczem. Dla polityka uwiarygodnieniem jego działalności jest to, że sędziowie TK biorą udział w organizowanej jego uroczystości. Nie obarczam odpowiedzialnością za to prezydenta Adamowicza, choć jego wyborcy powinni go rozliczyć, bo to ich pieniądze zostały na to przeznaczone. Za tę sytuację obarczam kierownictwo TK. Trybunał jest niezależnym organem, ale ta niezależność nie oznacza, ze sędziowie TK mogą robić co im się podoba, ta niezależność ma też wymiar materialny, odnoszący się do samych sędziów, ale także sądu konstytucyjnego, dlatego też TK ma własny budżet w budżecie państwa, nie wolno czerpać korzyści z kieszeni prywatnych – wyjaśnił prof. Zaradkiewicz.