To nie jest do końca tak, że każdy, kto przyjeżdża do Europy jest terrorystą. Zamach sprzed roku pokazał, że imigranci będąc już w Europie weszli w struktury terrorystyczne. Niestwierdzeni jako zagrożenie podczas przybycia do Europy, stają się zagrożeniem już w Europie - powiedział w specjalnym wydaniu "Wolnych głosów" prof. Piotr Wawrzyk, politolog. Wraz z nim gościem Jacka Ożoga był publicysta Stanisław Michalkiewicz.
"Lepiej dmuchać na zimne"
- Nie da się samotnemu wilkowi przeprowadzić zamachu samodzielnie, zawsze potrzebuje jakiegoś wsparcia. W Polsce nie ma bazy rekrutacyjnej do takich działań – powiedział prof. Wawrzyk. - Polski rząd uczciwie stawia sprawę imigrantów. Nie przyjmujemy uchodźców, bo nie spełniają oni co najmniej jednego z dwóch koniecznych warunków przyjęcia. Nie dają gwarancji udowodnienia swojej tożsamości i przez to nie można stwierdzić, czy poszczególne osoby nie stanowią zagrożenia. Lepiej dmuchać na zimne, niż miałoby dojść do takiej sytuacji jak w Londynie na moście Poniatowskiego – dodał politolog.
- Nawet gdyby żadem z tych uchodźców nie stwarzał zagrożenia dla porządku publicznego w Polsce, to chociażby z powodu, że postawiono nas przed faktem dokonanym, odmówiłbym jakiejkolwiek dyskusji na temat. To nie jest wystarczające zabezpieczenie, bo jeszcze trochę i ta fala wleje się siłą rzeczy do Polski, czy rząd chce czy nie i nie brakuje mikrocefali, którzy uważają, że polska powinna być w awangardzie gościnności – stwierdził publicysta Stanisław Michalkiewicz.
"Stają się zagrożeniem już w Europie"
- To nie jest do końca tak, że każdy, kto przyjeżdża do Europy jest terrorystą. Zamach sprzed roku pokazał, że oni będąc już w Europie weszli w struktury terrorystyczne. Niestwierdzeni jako zagrożenie podczas przybycia do Europy, stają się zagrożeniem już w Europie – podkreślił prof. Piotr Wawrzyk.
- Media i przemysł rozrywkowy w Europie zostały opanowane przez potwornych hipokrytów i odkręcenie takiego stanu rzeczy należy zacząć od pytania, czy nie jesteśmy w stanie wojny. Terroryzm to strategia wojenna narodów słabszych, które nie chcą się pogodzić z miejscem, które sto lat temu wyznaczyło im Imperium Brytyjskie – zauważył Michalkiewicz. - Mamy do czynienia z wrogiem, który jest świetnie przygotowany do osiągania swoich celów. Przypomnę apogeum kryzysu migracyjnego – instytucje unijne przestały działać, państwa członkowskie UE radziły sobie same i nierzadko były krytykowane. Narzędzia do upilnowania granic są, tylko Europa jest rządzona przez eunuchów. Trzeba zdać sobie sprawę z położenia, przywrócić karę śmierci w kwestii terroryzmu. Jeśli zamach jest częścią działań wojennych, to czy art.5 sojuszu NATO ma zastosowanie czy nie? Oczekiwałbym adekwatnej odpowiedzi – dodał publicysta.
- Problem jest nierozwiązywalny. Mamy w Europie demokrację. W krajach Europy jest coraz więcej muzułmanów i chcąc w parlamentach umieścić ich reprezentację, odbiera się sobie tym samym możliwość podejmowania pewnych zdecydowanych kroków. W efekcie łagodne podejście nie daje nadziei na powstrzymanie fali zamachów i jesteśmy skazani na kolejne – skwitował prof. Wawrzyk.