– Drugiego dnia powstania Niemcy doprowadzili do wymordowania kilkuset więźniów. Dokumenty Polskiego Czerwonego Krzyża mówią o pracach ekshumacyjnych na tym terenie w 1945 r. Przez dwa miesiące mordowano Polaków na terenie więzienia na Rakowieckiej – powiedział wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej i Dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk, który był gościem red. Marcina Bąka w programie „Wolne Głosy”.
– Na przestrzeni ostatnich 100 lat w obszarze więzienia na Rakowieckiej działa się nasza najnowsza historia. Wkrótce powstanie tam muzeum i będzie zrealizowana nowa koncepcja historyczna – mówił prof. Szwagrzyk.
– My pracujemy na ziemi, gdzie mordowali komuniści, gdzie mordowali Niemcy. Drugiego dnia powstania Niemcy doprowadzili do wymordowania kilkuset więźniów. Dokumenty Polskiego Czerwonego Krzyża mówią o pracach ekshumacyjnych na tym terenie w 1945 r. Przez dwa miesiące mordowano Polaków na terenie więzienia na Rakowieckiej – dodał.
– Odnaleźliśmy grób masowy, szczątki ośmiu osób, dwie kobiety, osoba duchowna… Kiedyś już na ten dół natrafiono. Częściowo ten dół zniszczono. W przeddzień kolejnej rocznicy znaleźliśmy szczątki kolejnych zamordowanych Polaków w czasie powstania warszawskiego – stwierdził wiceprezes IPN.
Zbrodnie niemieckie i komunistyczne
– Gdyby doszło do pozytywnej realizacji założeń powstania warszawskiego, uratowano by życie kilkuset ludzi (...) Odpowiedzi dadzą nam prace archeologiczne. Obecnie przebadaliśmy 1/3 obszaru, który musimy przebadać – powiedział profesor.
– Wiemy, że kiedy odnajdowano szczątki, to nic z nim nie robiono – dodał.
– Wierzę, że dojdziemy do takiego momentu, kiedy będziemy mówić nie tylko o zbrodniach niemieckich, ale też komunistycznych w tym miejscu (więzienie na Rakowieckiej - przyp red.).
Ofiary zamęczone na UB-eckich przesłuchaniach
– Liczba tych, którzy byli zamęczani w śledztwie mogła spowodować, że oprawcy nie nadążali z wywozem zwłok i dlatego robiono doły. Kiedy próbowaliśmy ocenić liczbę straconych, zamordowanych w czasie śledztw w samej Warszawie 1945-56 mamy liczbę nie mniejszą niż 2,5 tysiąca osób. Na Łączce znaleźliśmy 300 osób. W sumie znaleziono 400 osób – poinformował profesor.