Profesor Kazimierz Nowaczyk, fizyk i członek Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 w rozmowie z Michałem Rachoniem przyznał, że wszyscy eksperci współpracujący z Zespołem są zgodni co do wybuchów, jakie miały miejsce na pokładzie samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie.
– Jesteśmy zgodni. Samolot został zniszczony przez wybuchy – powiedział profesor. Zaznaczył jednak, że bez zbadania wraku nie jest możliwe określenie rodzaju ładunku wybuchowego.
Profesor Nowaczyk powiedział, że z ustaleń Zespołu wynika, że tupolew został zniszczony przez trzy wybuchy. Wskazywał, że po rozpadnięciu lewego skrzydła nastąpił wybuch w kadłubie. Jak tłumaczył, nie jest wiadome kiedy to miało miejsce, jednak najpóźniej w chwili, kiedy ustały zapisy czarnych skrzynek. – A to się stało jeszcze przed uderzeniem w ziemię – podkreślił.
– Wybuch w salonce prezydenta miał miejsce już po uderzeniu samolotu w ziemię – mówił naukowiec. Wskazywał, że o eksplozji w tej części samolotu świadczą zdjęcia jednego z fotoreporterów, który utrwalił spotkanie Donalda Tuska i Władimira Putina na miejscu katastrofy.– Tam widać ten najbardziej interesujący nas fragment - prezydenckiej salonki. Jego wnętrze jest osmolone, Widać ślady bardzo głębokiej temperatury – mówił. Jak dodał, o wybuchu świadczy także fakt, że części salonki zostały rozrzucone prostopadle do trajektorii lotu i na odległość blisko 30 metrów.
– A to znaczy, że musiała oddziaływać na nią ogromna siła – stwierdził.