– Jeśli chodzi o katastrofę smoleńską, to w przestrzeni międzynarodowej funkcjonuje jedynie raport MAK przygotowany przez gen. Anodinę – powiedział w TV Republika prof. Kazimierz Nowaczyk, dodając, że o badaniach polskich ekspertów nikt nie mówi.
– Jest rzeczą dziwną, ponieważ ICAO nie przyznaje się do raportu Anodiny twierdząc, że był to samolot wojskowy i obowiązuje w tej sprawie inne prawodawstwo – tłumaczył fizyk.
– W tym roku na wysłuchaniu w Parlamencie Europejskim przedstawialiśmy nasze opracowanie, które wskazuje na kłamstwa zawarte w raporcie MAK. Propagujemy go w opinii międzynarodowej napotykając oczywiście na ogromne problemy dlatego, że taka jest sytuacja polityczna – dodał.
– Eksperci zespołu parlamentarnego mogą patrzeć na raport Holendrów ws. MH17 z pełną dozą dumy, ponieważ dokładnie te same rzeczy w nim zawarte, wykonali naukowcy pracujący dla zespołu Antoniego Macierewicza – powiedział prof. Nowaczyk.
– W tej chwili znamy osiem kopii zapisu z kabiny pilotów, które różnią się maksymalnie 2 minutami. Zespół od początku nie umieszczał w swoich szczegółowych analizach zapisów z kokpitu, ponieważ jest to ewidentna wskazówka prowadząca do manipulacji. W tej sprawie nie mamy żadnych potwierdzonych informacji - stwierdził.
Memorandum Millera
Ekspert współpracujący z zespołem parlamentarnym podkreślił, że archeolodzy, którzy byli w Smoleńsku stwierdzili, iż część z rozrzuconych na miejscu katastrofy szczątków Tupolewa była osmolona. – To świadczy o wybuchu w kadłubie – powiedział.
Prof. Nowak dodał, że nie jest prawdą, iż prof. Wiesław Binienda nie podał swoich danych wyjściowych. – Nie podał jedynie danych modelowych dotyczących skrzydła i brzozy. Swoje wnioski przedstawił w 2011 r., a obecnie mamy rok 2015. Komisja Laska nic przez ten czas nie zrobiła więc nie rozumiem po co im te dane? – pytał.
Fizyk komentował też informacje ujawnione na naszej antenie przez Witolda Gadowskiego. – W tym przypadku potrzebna jest pomoc rządu polskiego. Warszawa nie może w tej sytuacji nic zrobić, ponieważ Jerzy Miller, ówczesny szef MSW, podpisał z Rosjanami memorandum, na mocy którego wrak i czarne skrzynki pozostają w Moskwie aż do zakończenia procesu sądowego. Ten proces nawet się jeszcze nie rozpoczął – powiedział prof. Nowaczyk.